Konkurs główny w Karlowych Warach nie ma siły rywalizacji canneńskiej czy berlińskiej, ale Kryształowy Glob jest dla wielu reżyserów przepustką do sławy. W tym roku o to trofeum walczyło 13 filmów, wśród nich polski „Czerwony pająk" Marcina Koszałki i rumuńsko-polsko-francuska „Czarodziejska góra" Anki Damian.
Jury postawiło na tytuły, których autorzy portretowali ludzi odrębnych, na swój sposób walczących ze światem i własnymi demonami.
Prawdziwa historia
Zdobywca Kryształowego Globu „Bob and the Trees" to amerykańskie kino niezależne – premiera filmu odbyła się na festiwalu w Sundance. Diego Ongaro jest francuskim reżyserem, który siedem lat temu osiedlił się w miasteczku Sandisfield w Massachusetts. Tam w 2011 roku nakręcił krótki film „Bob i drzewa".
– Spotkałem farmera Boba Tarasuka i byłem zafascynowany jego opowieściami o dorastaniu w Bridgeport – tętniącym życiem, bogatym mieście w Nowej Anglii, nieopodal Nowego Jorku, i o przenosinach do małej, liczącej 800 mieszkańców osady w Massachusetts – mówi reżyser.
Pełnometrażowy debiut Ongaro jest utrzymany w paradokumentalnym stylu. To opowieść o farmerze walczącym o przetrwanie w czasach kryzysu i ekspansji wielkiego przemysłu. Kamera obserwuje Boba, gdy przez sięgające do kolan śniegi taszczy wiadra z karmą dla bydła, jak rozmawia ze swoimi zwierzętami albo pije z kompanami piwo. Ale i wtedy, gdy inwestuje całe swoje oszczędności w zakup kawałka lasu do wyrębu i okazuje się, że został oszukany – wiele drzew jest zaatakowanych przez mrówki. Bob Tarasuk gra tu samego siebie.