Twórczość Dmitrija Szostakowicza (1906-75) uważana jest za symbol epoki, krytycy muzyczni twierdzą, że opowiedział w niej o życiu swoich rodaków. Urodzony w 1906 roku w rodzinie petersburskich muzyków Szostakowicz od dziecka był zanurzony w tym świecie. Pierwsza symfonia czyli jego dzieło dyplomowe napisane w 1925 roku rozsławiło go natychmiast tak w rodzinnym kraju jak i zagranicą.
- Trudno mi wyjaśnić jak 19-letniemu muzykowi udało się skomponować tak wielkie, dynamiczne, a przy tym intrygująco dojrzałe dzieło – zastanawia się Walery Gergiew.
I właśnie Gergiew, jeden z najwybitniejszych dyrygentów i zarazem ekspert w dziedzinie muzyki Szostakowicza, tłumaczy widzom na czym polega fenomen rosyjskiego kompozytora w filmie zrealizowanym z okazji 40. rocznicy śmierci kompozytora. Wyjaśnia losy kolejnych symfonii, które rozsławiły Szostakowicza. Najsłynniejsza z nich VII, zwana leningradzką, opisująca wojnę, stała się symbolem oporu wobec nazizmu. Po śmierci Stalina, ośmiu latach przerwy w tworzeniu, powstała X symfonia.
- Szostakowicz mówił wreszcie o Szostakowiczu – sumuje Gergiew. – Jest w pewnym sensie jego manifestem.
Przywołanie śmierci Stalina nie jest przypadkowe, bowiem twórczość kompozytora toczyła się w rytm dyktatorskich decyzji tego przywódcy. W 1936 roku Stalin zapragnął zobaczyć operę „Lady Makbet mceńskiego powiatu" na scenie. Kiedy dwa lata wcześniej odbyła się premiera, recenzje były entuzjastyczne. A jednak dyktator wyszedł demonstracyjnie z przedstawienia przed III aktem, bo ponoć nie spodobał mu się temat - usprawiedliwione zgładzenie tyrana. Następnego dnia w rządowej „Prawdzie" ukazała się miażdżąca recenzja, a Szostakowicz został oskarżony o formalizm i wydano zakaz wykonywania jego utworów.