Co Stalin robił z Szostakowiczem

Uznawany za jednego z najwybitniejszych kompozytorów XX wieku w dokumencie „Szostakowicz - człowiek o wielu twarzach”. Premiera w niedzielę o 10.25 w TVP Kultura.

Publikacja: 25.10.2015 05:00

Dmitrij Szostakowicz. Fot. Deutsche Fototek/ lic. CC BY-SA 3.0 DE

Dmitrij Szostakowicz. Fot. Deutsche Fototek/ lic. CC BY-SA 3.0 DE

Foto: Wikimedia Commons

Twórczość Dmitrija Szostakowicza (1906-75) uważana jest za symbol epoki, krytycy muzyczni twierdzą, że opowiedział w niej o życiu swoich rodaków. Urodzony w 1906 roku w rodzinie petersburskich muzyków Szostakowicz od dziecka był zanurzony w tym świecie. Pierwsza symfonia czyli jego dzieło dyplomowe napisane w 1925 roku rozsławiło go natychmiast tak w rodzinnym kraju jak i zagranicą.

- Trudno mi wyjaśnić jak 19-letniemu muzykowi udało się skomponować tak wielkie, dynamiczne, a przy tym intrygująco dojrzałe dzieło – zastanawia się Walery Gergiew.

I właśnie Gergiew, jeden z najwybitniejszych dyrygentów i zarazem ekspert w dziedzinie muzyki Szostakowicza, tłumaczy widzom na czym polega fenomen rosyjskiego kompozytora w filmie zrealizowanym z okazji 40. rocznicy śmierci kompozytora. Wyjaśnia losy kolejnych symfonii, które rozsławiły Szostakowicza. Najsłynniejsza z nich VII, zwana leningradzką, opisująca wojnę, stała się symbolem oporu wobec nazizmu. Po śmierci Stalina, ośmiu latach przerwy w tworzeniu, powstała X symfonia.

- Szostakowicz mówił wreszcie o Szostakowiczu – sumuje Gergiew. – Jest w pewnym sensie jego manifestem.

Przywołanie śmierci Stalina nie jest przypadkowe, bowiem twórczość kompozytora toczyła się w rytm dyktatorskich decyzji tego przywódcy. W 1936 roku Stalin zapragnął zobaczyć operę „Lady Makbet mceńskiego powiatu" na scenie. Kiedy dwa lata wcześniej odbyła się premiera, recenzje były entuzjastyczne. A jednak dyktator wyszedł demonstracyjnie z przedstawienia przed III aktem, bo ponoć nie spodobał mu się temat - usprawiedliwione zgładzenie tyrana. Następnego dnia w rządowej „Prawdzie" ukazała się miażdżąca recenzja, a Szostakowicz został oskarżony o formalizm i wydano zakaz wykonywania jego utworów.

- Moje utwory krytykowało się w latach 30. I nadal się je krytykuje w latach 70. – komentował po latach kompozytor. – Jestem wdzięczny za konstruktywną i logiczną krytykę.

Jednocześnie uważał, że bez patriotyzmu nie może istnieć żadne wielkie dzieło muzyczne. Ale też ponoć lubił wznosić w tych czasach sarkastyczny toast: „Wypijmy za to, żeby nie żyło nam się jeszcze lepiej". I pisał kolejne symfonie, w których odbijał się duch czasów terroru. Czwarta, opowiadająca o latach potwornych represji doczekała się publicznego wykonania dopiero po śmierci Stalina.

Ciekawostką jest, że Szostakowicz w 1927 roku zdobył wyróżnienie na warszawskim Konkursie Chopinowskim.

Dokument jest obficie ilustrowany utworami Szostakowicza dyrygowanymi przez Gergiewa, a także są w nim archiwalne wypowiedzi kompozytora. Już dla tego ostatniego warto ten dokument zobaczyć.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów