Nowy film Terence Malika "Song to Song"

Teksas, świat muzyki, kłębowisko ambicji, pragnienie miłości i mnóstwo gwiazd w filmie „Song to Song".

Aktualizacja: 14.05.2017 19:02 Publikacja: 14.05.2017 18:49

Foto: Forum Film

Amerykanin Terrence Malick to postać legenda. Nie pokazuje swojej twarzy, nie pojawia się publicznie na festiwalach, nie udziela wywiadów. I od jakiegoś czasu konsekwentnie jako reżyser szuka nowego filmowego języka.

„Song to Song" nakręcił w rodzinnym teksaskim mieście Austin. Zabrał widzów na muzyczne festiwale South by Southwest, Austin City Limits i Fun Fun Fun Fest, by opowiedzieć o wolności, ambicjach, ale przede wszystkim o ludziach rozpaczliwie szukających miłości, uwikłanych we własne tęsknoty, w niemożność otworzenia się na drugiego człowieka. W poszukiwaniu wolności nie chcą przyznać się do uczucia, bo staje się ono dla nich rodzajem więzienia.

Faye – dziewczyna, która chce zostać piosenkarką – wdaje się w romans z producentem muzycznym Cookiem. W jego eleganckim, modernistycznym domu poznaje muzyka o pseudonimie BV.

Ale trójkąt to dla Malicka zbyt prosta konstrukcja. Cook spotyka więc Rhondę – piękną kobietę, która kiedyś była nauczycielką, a teraz pracuje jako kelnerka. A BV romansuje z miejscową pięknością Amandą. Pełno tu westchnień, seksu, pytań o szczęście. I zagubienia. Ale też gry o pozycję. Ktoś czuje się jak pół-Bóg mogący decydować o losie innych, ktoś inny jest gotowy na wszystko, by na drabinie sukcesu wskoczyć szczebel wyżej. A wszyscy w tym kłębowisku ambicji, wśród luksusowych wnętrz i teksaskiego słońca, stają się coraz bardziej samotni.

Terrence Malick jest chyba najdziwniejszym i najbardziej tajemniczym z reżyserów amerykańskich. Po fenomenalnym debiucie „Badlands" i głośnych, uznanych za arcydzieło „Niebiańskich dniach", pod koniec lat 70. zaczął przygotowywać następną produkcję: „Q, czyli początek świata". I nagle wyjechał z Hollywood.

Wrócił w 1998 roku, po 20 latach milczenia. Zrobił wstrząsającą „Cienką czerwoną linię". Pokazał horror dziejący się w czasie II wojny światowej w wysokich trawach wyspy Guadalcanal na Pacyfiku. Wdarł się w myśli żołnierzy, obnażył ich bunt, ich gorycz, tęsknotę za normalnym życiem. Pokazał ich rozpaczliwy wysiłek, by zrozumieć, jakkolwiek wytłumaczyć sobie to, co dzieje się wokół.

Potem sięgnął po bajkę dla dzieci o Pocahontas, zamieniając jednak swój film „Podróż do nowego świata" w opowieść o zderzeniu kultur.

W 2011 roku za „Drzewo życia" zdobył Złotą Palmę w Cannes. I od tego właśnie filmu Malick, razem ze swoim genialnym operatorem Emmanuelem Lubezkim, szuka nowej wizji kina.

Od jakiegoś czasu interesują go uczucia i namiętności. W 2012 roku pokazał „Wątpliwości", historię związku Amerykanina z Oklahomy i paryżanki. Także księdza, który musi stawić czoła własnej wierze i własnym wyobrażeniom o miłości. Zapisał na taśmie filmowej wszystko, co można powiedzieć o uniesieniu, szczęściu, zdradzie, rozstaniu, bólu. O nadziei, straconych złudzeniach, tęsknocie. Także o Bogu, który – kimkolwiek dla Malicka jest – patrzy z góry na świat i wystawia ludzi na próbę.

Kolejny jego film „Rycerz pucharów" był historią scenarzysty z Los Angeles, człowieka sukcesu, całkowicie zagubionego w życiu. Trudno by bardziej okrutnie i krytycznie naszkicować obraz Hollywoodu – świata sztucznego i pustego. Wśród luksusowych domów nie ma prawdziwego życia, są za to spory, rozmowy bez sensu, relacje kruche i chwilowe.

„Song to Song" łączy te dwa filmy. Trudne miłości rozgrywają się tu w muzycznym światku. Gry o karierę nieodłącznie związane są z uczuciami. Terrence Malick pokazuje historię bardzo rzeczywistą, a przecież sprawiającą wrażenie snu. Podobnie jak w poprzednich filmach wprowadza głosy z offu, wewnętrzne monologi postaci.

I jak zawsze nie ma problemów z obsadą. Udział w jego filmie to dla aktorów nobilitacja, ale pewnie też zaspokojenie ciekawości, przygoda. Efekt? Wystarczy obejrzeć „Song to Song". Faye – Rooney Mara. BV – Ryan Gosling. Cook – Michael Fassbender. Rhonda – Natalie Portman. Amanda – Kate Blanchett. Malick nie trzyma się zresztą rygorystycznie scenariusza, pozwala aktorom improwizować. A operator Emmanuel Lubezki hipnotyzuje widzów obrazami.

Terrence Malick robi filmy momentami pretensjonalne i lekko hochsztaplerskie, ale jednocześnie przejmujące. Jego obrazy zbierają skrajne oceny: jednych zachwycają, innych irytują. A więc dzieło czy kicz? Każdy widz musi sobie na nie odpowiedzieć.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów