Ten film nakręcił w Afryce, zresztą po raz drugi pojechał z kamerą na Czarny Ląd. Wcześniej zrealizował tam fabułę „Raj: miłość", o seksturystyce starszych białych kobiet. Była równie szokująca i prowokująca, jak jego poprzednie i następne filmy. Pełnometrażowy debiut fabularny Seidla „Upały" w 2001 roku zdobył Grand Prix na Festiwalu w Wenecji. Nie mniej dyskutowany był jego trzyczęściowy cykl „Raj", w którym powstały kolejno: „Miłość", „Wiara", „Nadzieja". Ostatni film – „W piwnicy" – o ludziach, którzy w swoich piwnicach uprawiają wszelkie możliwe rodzaje perwersji – zrealizowany w 2014 roku – przesunął granice jeszcze dalej.
Ekskluzywne wakacje
Tym razem Seidl opowiada o Europejczykach (w filmie są to Niemcy i Austriacy), którzy przyjeżdżają do Afryki na ekskluzywne wakacje, by polować. To eufemizm, bo płacą za mordowanie zwierząt – określonego gatunku, rozmiaru, koloru. W gorącym, błogo rozleniwiającym klimacie ze spokojem, wnikliwie studiują cennik zabijania. Zabicie gnu kosztuje 615 euro, elanda – 1700 – to legalny proceder, dobrze w dodatku zorganizowany. Wybierają te, a nie inne gatunki, bo „mają ładną skórę", „ładnie zakrzywione rogi". Zabijanie sprawia im przyjemność – i o tym właśnie opowiada film.
– Zająłem się tym, co bardziej powszechne – wyjaśniał Ulrich Seidl. – Dziś na polowanie w Afryce stać przeciętnego człowieka. W pewnym sensie dla wielu myśliwych z Zachodu, Rosji czy Chin stało się to normalne. Wybierają się do Afryki raz albo kilka razy w roku i codziennie idą na polowanie. Oznacza to, że zabijają dwa zwierzęta dziennie, jedno rano i jedno po południu.
Austriak prowadzący myśliwskie ranczo pokazane w dokumencie wie, jak zadbać o swoich klientów.
– Nie muszę się usprawiedliwiać. Dlaczego miałbym się tłumaczyć z tego, że czasem zabiję zwierzę? – mówi przed kamerą.