We wtorek przedstawiciele resortu spotkali się w tej sprawie z Grzegorzem Molewskim, prezesem spółki Kino Polska Dystrybucja, która wspólnie z Filmoteką i Krajową Izbą Gospodarczą Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT) opracowała projekt. – Po rozmowie jestem dobrej myśli, bo ministerstwo jest bardzo zainteresowane nowymi mediami i wszystko wskazuje na to, że przedsięwzięcie będzie realizowane – komentuje Grzegorz Molewski. Z propozycją spotkania w sprawie cyfryzacji archiwów zwrócił się do ministra po naszej publikacji.
W grudniu "Rz" napisała o planach cyfryzacji archiwów. W odpowiedzi resort kultury poinformował, że projekt nie istnieje, bo Filmoteka Narodowa nigdy się z nim do ministerstwa nie zgłaszała. W obawie, że dokumenty zaginęły i projekt przepadnie, jego inicjatorzy interweniowali więc w ministerstwie. Konsorcjum powołało się na rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie planu informatyzacji państwa na lata 2007 – 2011. Oprócz projektów informatyzacyjnych znalazła się tam również cyfryzacja Filmoteki. Według rozporządzenia realizacja pierwszego etapu tego projektu miałaby kosztować 97 mln zł i w 85 proc. miałaby być finansowana z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Przekształcenie zasobów Filmoteki na format cyfrowy pozwoliłoby na udostępnianie nagrań np. w Internecie. Ułatwiłoby także wykorzystanie ich w programach telewizyjnych, których produkcja odbywa się przy użyciu technologii cyfrowych. Skorzystaliby na tym także nadawcy telewizyjni, którzy dziś zaglądają do archiwów rzadko, bo korzystanie z nich zabiera dużo czasu, a tworzenie z nich kopii cyfrowych na własny użytek jest kosztowne. W wersji cyfrowej filmy byłyby opisane do poziomu ujęć, to ułatwiłoby przeszukiwanie archiwów. Obecnie jest to dość skomplikowane, bo katalog filmowy Filmoteki zawiera ok. 15 tys. tytułów. Wśród nich znajduje się aż 150 z okresu przedwojennego z gwiazdami epoki: Eugeniuszem Bodo, Ludwikiem Sempolińskim czy Lodą Halamą.