[b]Jarosław Antonik, dyrektor biura analiz i doradztwa inwestycyjnego z KBC TFI:[/b] Inwestorom o dość niskiej skłonności do ryzyka zaproponowałbym na najbliższych pięć lat portfel złożony w 60 proc. z obligacji skarbowych, w 15 proc. z akcji oraz w 25 proc. z gotówki ulokowanej przez najbliższy czas na depozycie bankowym. Obligacje skarbowe podzieliłbym pomiędzy obligacje stałoprocentowe o terminie zapadalności od 5 do 15 lat oraz indeksowane inflacją (IZ0816, IZ0823). Papiery stałoprocentowe powinny zyskiwać na cenie wraz ze spadkiem oficjalnych stóp procentowych (proces ten zapewne rozpocznie się w 2009 r.) oraz ze zbliżaniem się momentu wejścia Polski do strefy euro.
[b]Szymon Borawski-Reks, zarządzający BZ WBK AIB Asset Management:[/b]
Sytuacja, z jaką mamy do czynienia na rynku od roku, nie powinna być powodem pesymizmu co do przyszłych stóp zwrotu, jednakże pod warunkiem zachowania odpowiedniego horyzontu inwestycyjnego. Ponieważ nie sposób trafić w sam dołek, rozsądną strategią może być rozłożenie inwestycji w czasie i stopniowe nabywanie akcji w transzach, co pozwoli uśrednić ich cenę.
[b]Ryszard Trepczyński, dyrektor departamentu zarządzania aktywami Pioneer Pekao Investment: [/b]
W perspektywie kilku lat inwestycja w fundusz papierów dłużnych powinna przynosić przyzwoite stopy zwrotu przy mocno ograniczonym ryzyku. Nie można liczyć na spektakularne zyski, lokując środki w funduszu pieniężnym, ani wpadać w osłupienie, kiedy ceny akcji spadają. Rynek zaczyna wyceniać obniżki stóp procentowych w 2009 roku, a deklaracja rządu i chęć wprowadzenia euro w 2011/2012 wspierają obligacje z długimi terminami wykupu.