– Odpowiada za to jeden zagraniczny podmiot – mówi Robert Wąchała z Komisji Nadzoru Finansowego. W wyniku koszykowego zlecenia o wartości około 100 mln zł na kupno po każdej cenie akcji wszystkich spółek z WIG20 ten indeks tuż przed zamknięciem poszybował w górę o 5 pkt proc. W ten sposób ostatecznie stracił nie 9 proc., lecz niecałe 5 proc.
Transakcji dokonano podczas tzw. fixingu za pośrednictwem polskiego biura maklerskiego. – Jeśli dojdziemy do wniosku, że mogło dojść do manipulacji, to skierujemy do prokuratury podejrzenie popełnienia przestępstwa – mówi Łukasz Dajnowicz z KNF. Pytane przez „Rz” biura maklerskie nie wskazały brokera, który pośredniczył w „cudownym” zleceniu. Jednak musiał być to jeden z dwóch czołowych graczy, których obroty na GPW były w środę największe.
We wrześniu KNF pytała zarząd giełdy, czy rozważa wprowadzenie mechanizmów zabezpieczających przed takimi sytuacjami. Jednak zmiany nie zostały wprowadzone. Prezes GPW Ludwik Sobolewski w rozmowie z „Rz” już wcześniej zapowiadał, że nie zamierza znosić fixingu, myśli jedynie o jego skróceniu.
[srodtytul]Różne kursy akcji[/srodtytul]
Środowa końcówka sesji przyniosła nie tylko nagłe zmniejszenie skali spadków. Przyniosła też zamieszanie w tabelach giełdowych publikowanych przez media, w tym gazety.