– To szczyt z konkretnymi rezultatami, który można przedstawić za pomocą trzech liczb: 50 mld euro pomocy dla pozostających poza strefą euro nowych krajów UE, 70 mld euro dla MFW i 5 mld euro na pobudzanie unijnej gospodarki – cieszył się wczoraj premier Czech Mirek Topolanek.
– We wszystkich sprawach polska delegacja osiągnęła zamierzone cele – chwalił ekipę rządową po zakończeniu szczytu prezydent Lech Kaczyński. Przywódcy 27 państw zgodzili się na postulowane od dawna przez Polskę wprowadzenie zasady solidarności w razie przerw w dostawach gazu. Na razie to zgoda polityczna. Szczegóły nowego mechanizmu kryzysowego zostaną przygotowane w najbliższych miesiącach.
Obecnie w dyrektywie unijnej jest zapis o tzw. mechanizmie solidarności, ale może on być uruchomiony dopiero, gdy zagrożonych jest aż 20 proc. dostaw gazu do całej Unii. Polska zaproponowała kilka miesięcy temu, aby mechanizm wzmocnić. Solidarna pomoc następowałaby już wtedy, gdy zagrożone byłoby 50 proc. dostaw dla tylko jednego kraju UE.
Mechanizm solidarności pozostanie jednak pusty, jeśli w UE nie będzie infrastruktury, która umożliwi przesyłanie energii pomiędzy krajami. Tak było w czasie ostatniego odcięcia dostaw gazu przez Rosję na Ukrainę i do niektórych państw UE. Dotkniętej tym Słowacji pomoc oferowała Polska, ale między naszymi krajami nie ma łączników gazowych. Dlatego Komisja ma także przygotować listę projektów zwiększających bezpieczeństwo energetyczne.
Niektóre inwestycje już znalazły się na liście wartej 5 mld euro, która ma pomóc UE w walce z kryzysem. Dla Polski będzie tam 330 mln euro, które sfinansują m.in. budowę terminalu do odbioru gazu płynnego w Świnoujściu, instalację przechwytywania CO2 w Elektrowni Bełchatów, a także łącznik gazowy między Polską i Słowacją. Polska będzie największym beneficjentem planu. Na liście jest też 200 mln euro dla strategicznego gazociągu Nabucco z Azji Środkowej, omijającego Rosję.