Do utrzymania deficytu na wymaganym przez międzynarodowych kredytodawców Łotwy poziomie 8,5 proc. PKB, Ryga musi jeszcze przyciąć przyszłoroczne wydatki o 55-60 mln łatów (110-120 mln dolarów). Zapowiedział to premier Waldis Dombrowskis.
W sumie, aby otrzymać 7,5 mld euro pomocy, łotewski rząd musiał ściąć przyszłoroczny budżet o 500 mln łatów (1 mld dolarów). Zaplanowano obcięcie płac w budżetówce; zamrożenie i rezygnację z inwestycji (m.in zakupów dla armii i budowy biblioteki narodowej); likwidację dotacji dla rolnictwa, szkolnictwa i służby zdrowia. W górę pójdą podatki (m.in. VAT z 21 do 23 proc.), pojawią się też nowe - m.in. od wzbogacenia i dywidendy (10 proc.), sprzedaży prywatnych lasów na wyrąb (10 proc.), od ugorów (3 proc.).
To wszytko jednak za mało i wciąż trzeba szukać nowych oszczędności. Pomysłów jest kilka: większa podwyżka VAT i PIT, nowy podatek od korzystania z opalania gazem; większa składka emerytalna czy obniżenie kwoty wolnej od podatku. Ostateczna decyzja zapadnie 20 listopada na posiedzeniu rządu.