Od początku 2009 r. średnia różnica między rentownością obligacji wyemitowanych przez kraje z rynków wschodzących a walorów amerykańskiego Departamentu Skarbu zmniejszyła się o rekordowe 428 punkty bazowe, do 296 pb. – wynika z danych banku JPMorgan Chase.
[srodtytul]Rynki lepiej postrzegane[/srodtytul]
Oznacza to, że w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi zmniejszyło się ryzyko inwestowania w dług z rynków wschodzących. Ponadto w porównaniu z obligacjami państw rozwiniętych był on bardziej atrakcyjną lokatą kapitału. Średnia cena obligacji z rynków wschodzących w tym roku wzrosła o 28 proc. w ujęciu dolarowym. Tymczasem średnia cena papierów dłużnych wyemitowanych na całym świecie zwiększyła się o 1,5 proc. Cena amerykańskich obligacji dziesięcioletnich zmniejszyła się zaś od początku 2009 r. o 2,8 proc. Oczywiście nie wszystkie obligacje z rynków wschodzących były równie atrakcyjne. Dotyczyło to również papierów emitowanych przez ten sam kraj. Cena polskich obligacji dziesięcioletnich w ujęciu dolarowym wzrosła tylko o 4,7 proc.Analitycy spodziewają się, że w 2010 roku obligacje rynków wschodzących staną się jeszcze bardziej atrakcyjne i „pewne”. Według Pioneer Investments średnia różnica pomiędzy ich rentownością a rentownością amerykańskich walorów skurczy się do ok. 250 pb. – Rynki wschodzące stały się niezależną siłą. W przyszłym roku będziemy mieli umiarkowany wzrost gospodarczy na świecie i szybki w tych państwach. Na naszych oczach zaciera się różnica pomiędzy rozwiniętymi a rozwijającymi się gospodarkami – twierdzi Yerlan Syzdykov, zarządzający funduszem w Pioneer Investments. – Inwestorzy zaczynają traktować już aktywa z rynków wschodzących jako aktywa dobrej klasy – zgadza się Agnes Belaisch, strateg z firmy Threadneedle Asset Management.
[srodtytul]Pewniej niż strefa euro[/srodtytul]
Lepsze postrzeganie rynków wschodzących to m.in. efekt kiepskiej sytuacji gospodarczej niektórych rozwiniętych gospodarek.W połowie grudnia rentowność części brazylijskich obligacji spadła poniżej rentowności podobnych papierów hiszpańskich (mających jednak wyższe ratingi kredytowe). Brazylia się bowiem dynamicznie rozwija, a Hiszpania pogrążona jest w recesji. Rentowność tureckich obligacji spadła poniżej rentowności greckich, a papierów słowackich poniżej irlandzkich. Analitycy nie widzą w tym nic dziwnego. Greckie i irlandzkie finanse publiczne są wskazywane jako przyczyna możliwej destabilizacji strefy euro.