Półtora roku po upadku banku Lehman Brothers Christopher Dodd, szef Senackiej Komisji Bankowej, przedstawił projekt znacznie bardziej zwiększający regulacje sektora finansowego, niż spodziewało się wielu komentatorów.
– Takiej reformy, jaką teraz proponuję, nie było od lat 30. XX wieku – mówił wczoraj demokratyczny senator. Dodd podkreślił, że Amerykanie są sfrustrowani i źli, bo z powodu kryzysu miliony z nich straciło pracę, domy i miliardy oszczędności. – Wciąż jesteśmy narażeni na kolejny kryzys – ostrzegał, dodając, że właśnie dlatego nie można dopuścić, by nadal funkcjonował stary system regulacji sektora.
By nie dopuścić do powtórki sytuacji, w której część instytucji jest „zbyt duża, by pozwolić im upaść”, Dodd chce więc, by administracja miała prawo przejmować duże upadające banki lub inne instytucje finansowe, których nie da się już uratować i doprowadzić do ich podziału lub zamknięcia. Koszty takich operacji byłyby pokrywane ze specjalnego funduszu w wysokości 50 mld dol., który powstałby ze środków zebranych od instytucji finansowych.
Dodd proponuje też powołanie w ramach Rezerwy Federalnej jednostki zajmującej się ochroną praw konsumenta, która mogłaby wyznaczać reguły postępowania m.in. w sprawach związanych z kartami kredytowymi czy kredytami hipotecznymi.
Jeśli projekt senatora zostanie przyjęty, bank centralny będzie mógł nadzorować holdingi bankowe z aktywami przekraczającymi 50 mld. dol. – chodzi o około 40 instytucji – i będzie mógł zakazywać im niektórych ryzykownych praktyk. Rząd ma również zyskać możliwość kontroli działalności niektórych funduszy hedgingowych. Te z nich, których aktywa przekraczają 100 mln dol., musiałyby się bowiem zarejestrować i dostarczać regulatorom informacji finansowych.