[ramka][srodtytul]Obligacje skarbowe[/srodtytul]
Zainwestowaliśmy w papiery dostępne na giełdzie: trzyletnie (TZ), dziesięcioletnie o zmiennym oprocentowaniu (DZ), dziesięcioletnie o stałym oprocentowaniu (DS), dwudziestoletnie (WS). W sieci PKO BP kupowaliśmy dwulatki (DOS) i czterolatki (COI). Cyfry występujące po literach oznaczających rodzaj obligacji wskazują na miesiąc (dwie pierwsze) i rok wykupu papieru. Określeń tych użyliśmy na wykresie. Za odsetki od obligacji nabywaliśmy kolejne papiery tego samego typu. Zyski z papierów notowanych na giełdzie są wyliczone po uwzględnieniu prowizji maklerskiej pobieranej przy zakupie. Przyjęliśmy, że wynosi ona 0,6 proc. wartości transakcji. Obliczenia obejmują należne odsetki.
[srodtytul]Akcje[/srodtytul]
Wyliczyliśmy zyski z inwestycji (systematycznych i jednorazowej) w akcje 20 spółek, które były największe na warszawskiej giełdzie pięć lat temu. Założyliśmy, że kupując akcje, płacimy prowizję maklerską w wysokości 1 proc. wartości transakcji.
[srodtytul]Fundusze inwestycyjne[/srodtytul]
Jednostki uczestnictwa w funduszach kupowaliśmy po cenach sprzedaży obowiązujących danego dnia. Bieżącą wartość portfela obliczyliśmy, mnożąc liczbę jednostek przez ich wartość.
[srodtytul]Lokaty złotowe[/srodtytul]
Zakładaliśmy lokaty roczne (w przypadku inwestycji jednorazowej było ich pięć). Ich oprocentowanie określiliśmy na podstawie średnich stawek w 20 największych bankach. Wyniki zostały podane przy założeniu, że nie zerwiemy lokat do końca umowy.
[srodtytul]Waluty[/srodtytul]
Dolary i euro kupowaliśmy oraz sprzedawaliśmy w kantorze. Oszczędności deponowaliśmy w banku.[/ramka]
[ramka][srodtytul]Piotr Zagała, dyrektor Departamentu Inwestycji w Nordea Polska Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie[/srodtytul]
Pięcioletnia prognoza dla rynku jest niezwykle trudna i istnieje małe prawdopodobieństwo, że będzie trafna. Jednego można być pewnym: kolejne pięć lat będzie bardzo ciekawe. Banki centralne czeka ciężka praca przy rozbijaniu bańki inflacyjnej, która jest teraz nadmuchiwana.W takiej sytuacji lepiej powierzyć środki osobom lub instytucjom, które potrafią dobrze działać w trudnych warunkach. Pięć lat temu (dokładnie 28 lutego 2005 r.) pięcioletnia obligacja skarbowa zapewniała rentowność 5,36 proc. rocznie. W przybliżeniu dawało to 29,8 proc. przez pięć lat. Doliczyłem się aż dziewięciu funduszy obligacji, które w tym czasie przyniosły wyższą stopę zwrotu. Z tej grupy trzy zarobiły ok. 40 proc. Fundusze rynku pieniężnego okazały się gorsze. Jedynie te, które inwestują w obligacje przedsiębiorstw, przyniosły zadowalającą stopę zwrotu. Najlepiej więc wybrać np. trzy dobrze zarządzane fundusze obligacji (zróżnicowanie jest konieczne, gdyż nie mamy gwarancji, że zarządzający powielą swoje sukcesy), zainwestować w nie i zapomnieć.
j.a.[/ramka]
[ramka][srodtytul]Marcin Sobociński, dyrektor sprzedaży Quercus TFI[/srodtytul]
W ciągu najbliższych pięciu lat oczekujemy stopniowego powrotu na ścieżkę wzrostu gospodarczego na świecie. Do optymizmu skłania stabilna sytuacja ekonomiczna w naszym kraju oraz duże możliwości wzrostu w gospodarkach rozwijających się, takich jak Polska, Turcja czy Rosja. Są też czynniki ryzyka. Należą do nich: wzrost inflacji, wysokie ceny surowców, duże zadłużenie wielu państw prowadzące do wzrostu podatków. Istnieje także niebezpieczeństwo przegrzania gospodarki chińskiej. W takiej sytuacji wyceny wielu spółek giełdowych w długim terminie wydają się nadal atrakcyjne. Z myślą o inwestycji jedno-, dwuletniej należałoby kupić akcje wybranych, dobrych jakościowo firm. Najlepiej zrobić to w kilku ratach w odstępach np. trzymiesięcznych. Przy trzy-, pięcioletnim horyzoncie można od razu zainwestować teraz całą kwotę z zachowaniem zasad dywersyfikacji portfela (oprócz akcji również obligacje korporacyjne oraz nieruchomości). Wydaje się, że obecnie warto się zainteresować spółkami przemysłowymi, w przyszłości prawdopodobnie też deweloperskimi.
j.a.[/ramka]
[ramka][srodtytul]Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale w Polsce[/srodtytul]
W perspektywie pięcioletniej ważna będzie inflacja. Jest szansa, że w tym czasie Polska przystąpi do strefy euro. Polityka pieniężna w najbliższych latach będzie ukierunkowana na spełnienie kryterium inflacyjnego. Dla inwestorów oznacza to, że powinni się liczyć z bardziej restrykcyjną polityką pieniężną. Po okresie niskich stóp procentowych NBP nieuniknione są podwyżki. Prawdopodobnie Rada Polityki Pieniężnej będzie dążyła do tego, by realne stopy wynosiły ok. 2 pkt proc. Procesy inflacyjne w dłuższym czasie są trudne do przewidzenia. Ostatnie miesięczne dane inflacyjne ze strefy euro wskazują na wyższy od oczekiwanego wzrost cen w Niemczech i Hiszpanii. Na dynamikę cen będą wpływały przede wszystkim zmiany cen żywności i energii. W dłuższym okresie, z powodu dużego zadłużenia wielu krajów, należy się liczyć ze scenariuszem podwyższonej inflacji.
j.a.[/ramka]
masz pytanie, wyślij e-mail do autora
[mail=c.adamczyk@rp.pl]c.adamczyk@rp.pl[/mail]