trudno o zysk z lokaty

Mimo spodziewanej podwyżki stóp procentowych klienci banków nie powinni liczyć na wzrost profitów z lokat. Powodem jest inflacja, która zżera większość odsetek. Banki na razie nie będą konkurować o pieniądze podnoszeniem oprocentowania

Aktualizacja: 18.04.2011 05:02 Publikacja: 18.04.2011 02:35

Eksperci Comperii wybrali dziesięć najlepszych ofert, sprawdzając ich rentowność, po uwzględnieniu i

Eksperci Comperii wybrali dziesięć najlepszych ofert, sprawdzając ich rentowność, po uwzględnieniu inflacji oraz podatku od dochodów kapitałowych.

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

– Sektor bankowy jest nadpłynny, przynajmniej jeśli chodzi o płynność krótkoterminową, o czym świadczy choćby piątkowy przetarg bonów NBP – uważa Adam Antoniak, ekonomista Banku BPH. Zwykle w największych bankach oprocentowanie jest nieco poniżej średniej rynkowej.

Na ostatnim przetargu siedmiodniowych bonów pieniężnych banki komercyjne kupiły od NBP papiery o wartości 101,8 mld zł. Taka jest skala krótkoterminowej nadpłynności sektora bankowego. O tyle banki mogłyby zwiększyć skalę kredytowania klientów indywidualnych i firm bez pozyskiwania dodatkowych depozytów. Specjaliści zwracają jednak uwagę, że równocześnie wartość kredytów w polskich bankach wyraźnie przekracza wartość depozytów, a różnicę pokrywa finansowanie pozyskiwane z zagranicy (chodzi głównie o pieniądze na kredyty walutowe).

– Jednak w poszczególnych bankach ta sytuacja jest zróżnicowana. Duże banki nie mają problemów z bazą depozytową, ale jest kilka mniejszych, które będą musiały walczyć o lokaty – podkreśla Antoniak. Mniejsi gracze, instytucje, które dopiero zdobywają rynek, oferują bardziej korzystne oprocentowanie.

Według oczekiwań ekonomistów Rada Polityki Pieniężnej podniesie na najbliższym posiedzeniu stopy procentowe o 0,25 pkt proc., a w kolejnych miesiącach być może jeszcze o 0,5 pkt proc. Jednak odsetki od lokat będą rosły w mniejszej skali.

– Można oczekiwać, że banki będą raczej reagować z opóźnieniem, a skala podwyżek oprocentowania depozytów też będzie mniejsza niż wzrost stóp NBP. Banki ciągle duszą się od nadmiaru pieniądza. Zmiany ich nastawienia można się spodziewać pod koniec roku wraz ze znikaniem z ofert tzw. lokat anty-Belkowych – ocenia Anna Hryć odpowiedzialna za produkty depozytowe w Raiffeisen Banku.

Na razie to właśnie „anty-Belki" – lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek – odpowiadają za praktycznie cały przyrost depozytów od indywidualnych klientów banków.

W końcu ubiegłego roku wartość depozytów bieżących – oprócz pieniędzy na ROR ta kwota obejmuje np. konta oszczędnościowe – przekroczyła wartość depozytów terminowych. W końcu lutego depozyty bieżące wynosiły 207 mld zł i były o ponad 38 mld zł większe niż rok wcześniej. Depozyty terminowe miały wartość 199 mld zł, o 1,5 mld zł mniejszą niż rok wcześniej.

Lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek pozwalają uniknąć podatku Belki, ale dziura w prawie pozwalająca nie płacić podatku zniknie od początku 2012 r.

Eksperci Comperii wybrali dziesięć najlepszych ofert, sprawdzając ich rentowność, po uwzględnieniu inflacji oraz podatku od dochodów kapitałowych.

Z analizy wynika, że jeśli ktoś założył rok temu lokatę oprocentowaną na 6,21 proc. (średnia z dziesięciu najlepszych lokat dostępnych na rynku w kwietniu 2010), to po uwzględnieniu inflacji (4,3 proc.) i podatku zysk wyniósł zaledwie 0,7 proc.

Jednym z powodów jest to, że przez cały ubiegły rok oficjalne stopy procentowe były na rekordowo niskim poziomie – główna stopa wynosiła 3,5 proc. Jest ona punktem odniesienia dla stawek oferowanych sobie wzajemnie przez instytucje na rynku międzybankowym. Te zaś – w połączeniu z oceną potrzeb pozyskiwania pieniędzy klientów – służą bankom do wyznaczania własnych stawek depozytów.

– Prognoza na cały bieżący rok wykonana przez NBP na początku marca zakłada, że ceny w tym roku wzrosną średnio o 3,2 proc. Jeśli ta prognoza by się potwierdziła, to średnie oprocentowanie dziesięciu najlepszych aktualnie oferowanych przez banki depozytów dałoby rzeczywisty zysk na poziomie 1,72 proc. – wylicza Karol Wilczko, analityk portalu Comperia.pl. Jeśli jednak obecny poziom inflacji się utrzyma, wówczas nawet najlepsze roczne lokaty dałyby zarobić realnie średnio tylko 0,65 proc. w skali roku – wynika z szacunków Comperii.

Jeszcze mniej zarobią ci, którzy ulokują pieniądze na krótszy okres – trzech lub sześciu miesięcy. Tutaj stawki brutto oferowane przez banki są niższe niż te proponowane na 12 miesięcy, więc realny zysk również będzie mniejszy, bliski zera. To oznacza, że na lokatach z mniejszym oprocentowaniem klienci realnie stracą.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorówm.krzesniak@rp.pl, l.wilkowicz@rp.pl

 

Najlepiej wypadają obligacje dziesięcioletnie

Ekonomiści przewidują, że w kolejnych miesiącach minister finansów znów podwyższy oprocentowanie sprzedawanych obligacji detalicznych. W związku z podniesieniem od lutego zyskowności tych papierów zwiększył się popyt na nie (pierwsza podwyżka od marca 2009 r.). – Wzrost zainteresowania obligacjami detalicznymi Skarbu Państwa, jaki odnotowaliśmy w ostatnich dwóch miesiącach, wskazuje, że Polacy wracają do lokowania kapitału w bezpieczne papiery skarbowe – mówi Anna Suszyńska, zastępca dyrektora Departamentu Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów.

– To niewątpliwie także zasługa wyższego oprocentowania – przyznaje.

Najwyższy zysk gwarantują obligacje dziesięcioletnie (5,75 proc. w pierwszym roku). Zmienne oprocentowanie tych papierów jest uzależnione od wskaźnika inflacji i stanowi w danym roku sumę stopy inflacji za 12 miesięcy poprzedzających dany okres oraz ustalonej marży odsetkowej. Marża jest dla posiadacza obligacji gwarancją, że zwrot z inwestycji będzie zawsze wyższy od inflacji.

W marcu po raz kolejny najpopularniejsze były papiery dwuletnie oprocentowane stałą stawką 4,5 proc. w skali roku. W porównaniu z lutym sprzedaż walorów dwuletnich wzrosła o 51 proc., wobec stycznia zwyżka wyniosła 109 proc. W ostatnim miesiącu nabywców znalazły dwuletnie papiery warte 145,2 mln zł, co stanowiło 63 proc. marcowej emisji obligacji detalicznych. Drugie pod względem popularności okazały się papiery dziesięcioletnie indeksowane inflacją, których sprzedaż wyniosła 52 mln zł. Kupon w pierwszym roku wynosi 5,75 proc. Dalej uplasowały się obligacje czteroletnie – 30,4 mln zł, oraz trzyletnie – 2,6 mln zł. Marzec był drugim miesiącem emisji trzyletnich papierów skarbowych. Obligacje detaliczne stanowią niewielką część długu Skarbu Państwa. Na koniec 2010 r. stanowiły 1,2 proc. wszystkich zobowiązań rządu.

Zysk z inwestycji w obligacje zmniejsza 19-proc. podatek Belki.

—prt

– Sektor bankowy jest nadpłynny, przynajmniej jeśli chodzi o płynność krótkoterminową, o czym świadczy choćby piątkowy przetarg bonów NBP – uważa Adam Antoniak, ekonomista Banku BPH. Zwykle w największych bankach oprocentowanie jest nieco poniżej średniej rynkowej.

Na ostatnim przetargu siedmiodniowych bonów pieniężnych banki komercyjne kupiły od NBP papiery o wartości 101,8 mld zł. Taka jest skala krótkoterminowej nadpłynności sektora bankowego. O tyle banki mogłyby zwiększyć skalę kredytowania klientów indywidualnych i firm bez pozyskiwania dodatkowych depozytów. Specjaliści zwracają jednak uwagę, że równocześnie wartość kredytów w polskich bankach wyraźnie przekracza wartość depozytów, a różnicę pokrywa finansowanie pozyskiwane z zagranicy (chodzi głównie o pieniądze na kredyty walutowe).

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy