Amerykanie są jednym z dwóch potencjalnych inwestorów (obok konsorcjum Hitachi&GE Nuclear Energy), który może zbudować Litwie nową siłownię.

- Strona litewska chce, by inwestor sfinansować minimum połowę kosztów budowy siłowni. Pozostaje tylko uzgodnić, w jakim czasie inwestorzy otrzymają zwrot tej kwoty i opuszczą elektrownię - zapowiedział Romas Szwadas wiceminister energetyki Litwy.

Jak podaje agencja Regnum rozmowy w litewskim Sejmie toczą się za zamkniętymi drzwiami. Litwa zapisała w swoich dokumentach, że sfinansuje 34 proc. kosztów budowy czyli ok. 17-20 mld litów (19,7-23,2 mld zł). Pozostałe koszty mieliby pokryć wspólnie Łotwa, Polska i Estonia.

W dokumentach zaznaczono, że prąd z nowej elektrowni litewskiej „może być drogi".

„Oczywistym jest, że Rosja wykorzystuje często swoje zasoby energetyczne w politycznych celach. Dlatego tak ważna jest energetyczna niezależność od Rosji (...)Musimy mieć niezależne źródła energii, a energetyka atomowa -jedna z możliwości stabilizacji dostaw prądu - zapowiedziała prezydent Litwy Daria Gribauskajte.