Zarządzający nie potrafili ochronić wcześniej wypracowanego zysku. Długoterminowe rezultaty funduszu w 2009 r. były bliskie rynkowej średniej, dodatkowo przy zupełnie nieadekwatnym poziomie ryzyka.
Lekarstwem na problemy funduszu miał być nowy zarządzający, którym w 2009 r. został Wojciech Roztworowski. Efektem wprowadzonych przez niego zmian było zbliżenie portfela funduszu do rynkowego benchmarku. To w ciągu kilku kwartałów poprawiło stopy zwrotu. Wciąż są one nieznacznie gorsze od średniej, ale stały się bardziej przewidywalne.
Jak deklaruje Kazimierz Szpak, nowy zarządzający i jednocześnie szef inwestycji, w procesie zarządzania zostaną wprowadzone pewne modyfikacje. Chodzi o jego usprawnienie m.in. poprzez poprawę monitoringu na poziomie składników portfela.
Obecnie do największych wad produktu należy nieco rozmyty sposób podejmowania decyzji (jest to wynik częściowego zazębiania się kompetencji dyrektora inwestycyjnego oraz prezesa TFI) oraz brak właściwego instrumentarium potrzebnego do sprawnego egzekwowania decyzji zarządzającego. Dużym problemem są również wysokie koszty; ze względu na oddzielenie opłat administracyjnych od opłaty za zarządzanie mogą one jeszcze wzrosnąć. Największym minusem jest jednak duża rotacja na stanowisku zarządzającego.