Z danych zaprezentowanych przez Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że Polacy są coraz mniejszymi optymistami, zwłaszcza jeśli chodzi o ocenę sytuacji gospodarczej kraju. – Wyraźnie rośnie liczba pesymistów, choć różnie definiują kryzys – mówi Mirosława Grabowska, dyrektor CBOS.

Najwięcej, bo 48 proc., uznało, że odczuje go, gdy sytuacja zmusi ich do ograniczania wydatków na żywność lub zaczną się masowe zwolnienia pracowników. Obecnie 44 proc. Polaków spodziewa się, że w tym roku sytuacja Polski ulegnie pogorszeniu, a poprawy oczekuje tylko co piąty ankietowany. Zdaniem 79 proc. obecny kryzys dotyczy całej Europy i w perspektywie będzie miał wpływ także na naszą gospodarkę, a jedynie co dziesiąty uważa, że chodzi tylko o kraje strefy euro. Trzy czwarte sądzi także, iż w tej sytuacji rząd powinien zdecydować się na oszczędności.

Z zaprezentowanego już planu ograniczenia wydatków budżetowych aż 72 proc. popiera likwidację Funduszu Kościelnego i objęcie księży powszechnym systemem ubezpieczeń, a 64 proc. odebranie rodzinom z dochodami powyżej 85 tys. zł ulgi na dziecko. Ponad 50 proc. jest za ograniczeniem ulgi podatkowej dla twórców, przywilejów emerytalnych dla niektórych grup czy zmianą waloryzacji rent i emerytur.

Z kolei najwięcej przeciwników ma podwyższenie wieku emerytalnego oraz likwidacja ulgi internetowej. – 59 proc. Polaków uważa, że zaproponowane zmiany nadmiernie obciążają osoby gorzej sytuowane – mówi Krzysztof Pankowski z CBOS.

Zdaniem 53 proc. ankietowanych zaproponowane cięcia mogą się okazać niewystarczające, a także ponad 50 proc. uważa, że uda się wprowadzić jedynie ich część lub nawet ani jednej.