Do środy Grecja musi przekonać strefę euro i MFW, że reformy spisane w umowie koalicyjnej zostaną wprowadzone. Wartemu 130 mld euro drugiemu pakietowi pożyczkowemu towarzyszą warunki, których wypełnieniem jest umowa między trzema greckimi partiami. Dla niektórych to jednak za mało. Na spotkaniu eurogrupy w czwartek Niemcy, Holandia i Finlandia nie zgodziły się na szybką decyzję i zażądały konkretów. – Widzimy na razie tylko oświadczenia, że się zgadzają na warunki. Ale musimy zobaczyć ich wypełnienie, a także pełne zaangażowanie przywódców politycznych w Grecji – oświadczył Jan Kees de Jager, holenderski minister finansów.
Pożyczkodawcy mają złe doświadczenia z obietnicami z pierwszego pakietu 110 mld euro przyznanego Grecji w maju 2010 roku. Wiele reform i oszczędności pozostaje na papierze, bo rząd nie chce albo nie jest w stanie ich wprowadzić. Mają temu zaradzić nowe pomysły Berlina i Paryża. Pożyczkodawcy oczekują pisemnych deklaracji od przywódców głównych sił politycznych w Grecji, że warunki programu będą dotrzymane po wyborach w kwietniu. To ciężkie do przyjęcia dla greckich polityków, bo wciąż mają nadzieję, że całą winę za źle widziane oszczędności da się zrzucić na premiera Lukasa Papademosa.
Nawet taka polityczna wola może się okazać niewystarczająca w kraju, w którym rząd nie kontroluje rozdętej administracji, lokalnych władz, systemu zbierania podatków. Dlatego Berlin zaproponował powołanie komisarza, który pilnowałby greckiego budżetu, z prawem weta do decyzji greckiego parlamentu zagrażających wykonaniu warunków porozumienia z międzynarodowymi wierzycielami. To jednak okazało się nie do przyjęcia, jako zbyt wyraźnie wkraczające w obszar suwerenności i stwarzające precedens. Największe szanse ma pomysł Berlina i Paryża stworzenia specjalnego rachunku powierniczego dla obsługi zagranicznego długu. – Rozważamy poważnie tę opcję. To wzmocni nadzór i zapewni efektywne wprowadzanie programu – powiedział unijny komisarz Olli Rehn. Wszystkie przekazywane Grecji pieniądze szłyby nie na rachunek greckiego budżetu, ale na specjalne, kontrolowane z zewnątrz konto. Pieniądze z niego mogłyby być wypłacane tylko na obsługę zadłużenia zagranicznego.
– Jesteśmy gotowi oferować Grekom pomoc techniczną – zapowiedział Jean-Claude Juncker, szef eurogrupy. Kilka miesięcy temu Komisja Europejska powołała specjalną grupę ekspertów ds. Grecji pod wodzą Niemca Horsta Reichenbacha. Na podstawie jego raportów Bruksela ma przygotować plan działań obejmujących reformy systemu podatkowego, organizację procesu prywatyzacji, reformę wydatków i prawa o zamówieniach publicznych.
Korespondencja z Brukseli