Takie podejście może zapewnić wysokie zyski podczas dobrej koniunktury gospodarczej, kiedy to ofert publicznych (debiutów giełdowych) jest dużo. Jednak gdy rynek ten zamiera, fundusz traci swoje atuty, a konstrukcja portfela upodabnia go do funduszy akcji polskich małych i średnich spółek.
W efekcie Aviva Nowych Spółek charakteryzuje się niską powtarzalnością stóp zwrotu. W latach, w których debiutowały ciekawe spółki, takie jak np. Bogdanka i Ipopema (2009 r.) lub PZU czy GPW (2010 r.), fundusz zajmował wysokie miejsce pod względem wyników. Jednocześnie w 2012 r., dobrym dla rynków akcji, ale ubogim w nowe oferty publiczne, należał do najsłabszych w swojej grupie.
Pierwsze osiem miesięcy 2013 r. było dla funduszu bardzo korzystne. Wpływ na to miały dwa czynniki. Pierwszy to dobra kondycja nowych spółek, takich jak np. Alior Bank, które niedawno pojawiły się na parkiecie. Ale istotniejsze znaczenie miała silna hossa w segmencie najmniejszych spółek. W ostatnim czasie blisko 70 proc. portfela funduszu stanowiły akcje polskich małych i średnich przedsiębiorstw, a około 20 proc. walory zagraniczne.
Tak więc potencjalnie fundusz jest w stanie osiągać wysokie stopy zwrotu, ale wiele zależy od jakości spółek świeżo debiutujących na giełdzie. Inwestorzy powinni zdawać sobie z tego sprawę. W okresach, gdy na rynku brakuje ciekawych ofert pierwotnych, Aviva Nowych Spółek staje się funduszem, w którego portfelu dominują walory małych i średnich firm, z dużym udziałem papierów zagranicznych.
Aviva Nowych Spółek jest funduszem raczej małym (ok. 100 mln zł aktywów), dzięki czemu ma większe możliwości inwestowania w mniej płynne walory. Dotychczasowe efekty są całkiem dobre. W tym roku zarządzającym udało się dużo zarobić na takich spółkach, jak Action, Quercus czy BSC Drukarnia Opakowań. Gorzej wypadły inwestycje w akcje Rafako czy City Interactive. Ogólnie jednak dobór papierów jest mocnym punktem funduszu. Efekty selekcji tłumi nieco mocna dywersyfikacja portfela (116 walorów), choć jednocześnie ogranicza ryzyko.