Skradziony Kossak

Polisa dla dzieł sztuki jest droga. I niewiele da, jeśli nie zadbamy o szczegółową dokumentację oraz fachową wycenę.

Publikacja: 01.03.2014 11:52

Dzieła sztuki posiadają nie tylko kolekcjonerzy. Zdarza się, że cenny obraz czy bardzo wartościowe srebra dziedziczymy lub dostajemy w prezencie. Gdy takie przedmioty zostaną skradzione lub uszkodzone, właściciel ponosi ogromne straty.

W przypadku kradzieży odzyskanie dzieła sztuki często jest niemożliwe nie tylko z powodu niskiej skuteczności policji. Niestety, większość dzieł sztuki znajdujących się w posiadaniu prywatnych kolekcjonerów nie ma jakiejkolwiek dokumentacji. Jakie są tego konsekwencje?

Po kradzieży kolekcjoner nie jest w stanie wskazać, co dokładnie zginęło, a tym samym policja nie wie, czego szukać. Dlatego komunikaty policji są bardzo lapidarne. Brzmią na przykład tak: skradziono obraz Juliusza Kossaka przedstawiający jeźdźca na koniu, srebrną cukiernicę z początku XIX wieku, bliżej nieokreśloną ilość różnego rodzaju srebrnych sztućców. Nawet jeśli uda się odzyskać przedmioty, zgłaszający kradzież często nie jest w stanie udowodnić, że dane precjoza należały do jego kolekcji.

Z ubezpieczeniem mieszkania

Dzieła sztuki i inne wartościowe przedmioty można objąć ochroną ubezpieczeniową. Na polskim rynku jedynie AXA oferuje specjalne ubezpieczenie dzieł sztuki, zarówno z kolekcji prywatnych, jak i prezentowanych podczas wystaw w muzeach czy instytucjach wystawienniczych. Polisy te obejmują wszystkie rodzaje ryzyka, łącznie z kradzieżą, do pełnych sum ubezpieczenia.

W innych towarzystwach  indywidualni klienci mogą ubezpieczyć dzieła sztuki i zbiory kolekcjonerskie najczęściej w ramach ubezpieczenia domu lub mieszkania. Warunkiem jest więc jednoczesne ubezpieczenie nieruchomości albo ruchomości domowych.

– Dzieła sztuki i zbiory kolekcjonerskie mogą być objęte ochroną w ramach grupy ruchomości domowych określonych jako specjalne. Grupa ta obejmuje również biżuterię, wyroby z metali lub kamieni szlachetnych, monety złote lub srebrne, metale szlachetne w złomie lub sztabach, broń wszelkiego rodzaju – mówi Ewa Dołowy z Biura Ubezpieczeń Mieszkaniowych TUiR Warta.

Kolekcjonerzy potrzebujący specjalnej ochrony mogą korzystać też z ofert zagranicznych ubezpieczycieli. W przypadku dzieł sztuki szeroką ofertę mają syndykaty Lloyd's of London.

Opis i zdjęcia

Ubezpieczyć można niemal wszystkie wartościowe przedmioty, od antyków, poprzez malarstwo, rzeźbę, rękodzieło artystyczne, po dywany, gobeliny, porcelanę, zabytkowe zegary, kolekcje filatelistyczne. Ostatnio do grupy tej włączane jest także wino kupowane w celach inwestycyjnych.

– Do przygotowania umowy ubezpieczeniowej potrzebny jest wykaz dzieł sztuki z dokładnym ich opisem i dokumentacją fotograficzną. Niezbędna jest także dokumentacja potwierdzająca prawo własności, autentyczność i wartość ubezpieczanych przedmiotów – informuje Anna Dyga, ekspert z PZU.

Nie każdy ubezpieczyciel ma takie wymagania. Zdarza się, że dokumentacja potrzebna jest dopiero na etapie wypłaty odszkodowania.

W każdym razie klient powinien dokładnie wiedzieć, co posiada (m.in. autor, wiek, styl) i jaką to ma wartość. Gdy zawiera umowę ubezpieczenia, musi zrozumieć, co jest, a co nie jest objęte ochroną oraz jakie obowiązki na nim spoczywają.

Odpowiedzialność towarzystwa

Przy zawieraniu umowy warto zwrócić uwagę na zakres ubezpieczenia. Dobrze jest też sprawdzić, czy do umowy zostały wprowadzone limity odpowiedzialności towarzystwa dotyczące poszczególnych przedmiotów, czy jest udział finansowy właściciela w likwidacji szkody, czy towarzystwo wymaga dodatkowych zabezpieczeń.

Kluczowe znaczenie mają definicje pojęć zawartych w umowie, ponieważ mogą różnić się od potocznego rozumienia. Dotyczy to również podstawowej definicji, czym jest dzieło sztuki. Często nie jest to oczywiste. Może się okazać, że jedno towarzystwo przyjmie do ubezpieczenia np. instalacje, a drugie nie.

Przed podpisaniem umowy należy przeczytać zapisy dotyczące wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela. Trzeba także upewnić się, czy nasz dom spełnia wszystkie wymagania w zakresie zabezpieczeń przeciwwłamaniowych. Jeśli nie spełnia ich, możemy się narazić na odmowę wypłaty odszkodowania. Bo w procesie likwidacji szkody towarzystwo sprawdzi, jaki system alarmowy był zainstalowany i czy na pewno działał. W przypadku dzieł o wyższej wartości towarzystwa często oczekują zainstalowania alarmu z monitoringiem. Trzeba jednak pamiętać, że każdy ubezpieczyciel ma własne wymagania w tym zakresie.

Obowiązki kolekcjonera

Suma ubezpieczenia zależy od wartości ubezpieczanych przedmiotów. W razie utraty lub zniszczenia dzieł sztuki lub zbiorów kolekcjonerskich należy przedstawić ubezpieczycielowi dokumenty potwierdzające własność oraz wycenę zrobioną przez rzeczoznawców. O tę ostatnią należy zatroszczyć się przed podpisaniem umowy, nawet jeżeli na tym etapie towarzystwo tego nie sprawdza.

– Profesjonalne określenie wartości ubezpieczanych dóbr antykwarycznych jest nieco trudniejsze, gdy dzieła sztuki są przekazywane z pokolenia na pokolenie lub zostały podarowane  – mówi Marzena Michalska, ekspert ds. ubezpieczeń majątkowych w Allianz. – Klientom, którzy nie są w stanie zadeklarować wartości ubezpieczanych przedmiotów, doradzamy przekazanie dzieł sztuki do wyceny przez specjalistę. Akceptujemy wyceny wykonane przez uprawnionych rzeczoznawców. Są oni w stanie określić wartość stanowiącą podstawę ustalenia wysokości sumy ubezpieczenia.

Ile to kosztuje

Polisy nie są tanie

Główną barierą zniechęcającą wielu właścicieli dzieł sztuki do kupowania polis są ich ceny. Jest to bariera trudna do pokonania zwłaszcza dla osób, które mają cenne przedmioty przechodzące z pokolenia na pokolenie. Do tego trzeba zapłacić za wycenę zrobioną przez rzeczoznawcę, zadbać o odpowiednie zabezpieczenie nieruchomości, np. monitoring. Cena polisy zależy od sumy ubezpieczenia ruchomości domowych specjalnych, zakresu ubezpieczenia oraz miejsca, gdzie dane przedmioty się znajdują. Na przykład w Warcie ubezpieczenie dzieł sztuki o wartości pół miliona złotych, znajdujących się pod adresem warszawskim, kosztuje około 6500 zł rocznie. Jeśli wartość przedmiotów jest niższa, np. 100 tys. zł, zapłacimy 1500 zł rocznie. Z kolei PZU podaje, że ubezpieczenie obrazu Jerzego Kossaka z 1934 roku „Przy studni", którego wartość rynkowa szacowana jest na 8500 zł, kosztowałoby ok. 150 zł rocznie.

Powiedzieli dla „Rz"

Piotr Molenda | dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Morskich, Lotniczych i Reasekuracji w Warcie

Wyceny dzieł sztuki zazwyczaj nie dokonuje ubezpieczyciel. Nawet w bardzo wyspecjalizowanych towarzystwach do wyceny angażowani są biegli rzeczoznawcy. Ustalenie realnej wartości ubezpieczeniowej w wypadku dóbr tak oryginalnych jest z natury trudne. Jeśli chodzi np. o dzieła sztuki incydentalnie notowane na aukcjach, estymacja wartości przypomina grę w ruletkę. Jednak zrobiono już dużo, aby wycena dzieł sztuki była wiarygodna. W zależności od scenariusza rynkowego stosowane są różne wyceny. W ubezpieczeniach często przyjmuje się formułę wartości uzgodnionej, która powinna być rozsądna. Za punkt odniesienia uznaje się m.in. cenę zastąpienia, wartość rynkową (aukcyjną), cenę zbycia, w wypadku np. podziału majątku. Zasadniczą sprawą z punktu widzenia realności ochrony ubezpieczeniowej jest poddawanie mienia regularnej wycenie w związku z dużą zmiennością cen na rynku sztuki.

Anna Świątek | dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych w AXA

Dzieła sztuki to specyficzny, unikatowy przedmiot ubezpieczenia posiadający określoną wartość artystyczną. Dlatego istotne jest sprawdzenie, czy warunki ubezpieczenia przewidują zastosowanie adekwatnej definicji wartości ubezpieczeniowej. W wypadku większości ubezpieczeń oferowanych na polskim rynku prywatnym kolekcjonerom, galeriom i muzeom dzieła sztuki ubezpieczane są w ramach standardowych produktów ubezpieczenia mienia. Trudno jednak zastosować dla nich te same zasady, które stosuje się do określania wartości standardowego wyposażenia. W wielu polisach dostępnych na rynku ubezpieczyciele przy wypłacie odszkodowania w razie uszkodzenia dzieła uwzględniają jedynie koszty restauracji. A restauracja nie zawsze jest w stanie przywrócić wartość dzieła sprzed szkody.

Przemysław Stanek | właściciel firmy Ollini – Fotografia dzieł sztuki

Kolekcjonerzy powinni posiadać kompleksową dokumentację fotograficzną wszystkich eksponatów. Chodzi głównie o działanie prewencyjne, ale nie tylko. Ważna jest również dokumentacja stanu zachowania. Zdjęcie musi być ostre. W przeciwnym razie utrudniona będzie identyfikacja przedmiotu czy jego poszukiwania. W wypadku obrazów minimum to fotografie lica i odwrotnej strony. Trzeba je sfotografować na wprost, bez odbłysków, z zachowaniem wierności kolorystycznej. Rzeźby powinny być sfotografowane przynajmniej z dwóch stron, a przedmioty (szczególnie niewielkie) na neutralnym tle, tak, aby dokładnie było je widać, żeby tło się z nimi nie zlewało. Dzięki temu pokażemy rzeczywisty kształt i formę. Należy udokumentować jak najwięcej szczegółów charakterystycznych dla obiektu. Dla rzeźb, przedmiotów rzemiosła artystycznego, będą to na przykład pieczęcie, punce, drobne uszkodzenia, dla obrazów – sygnatury, pieczęcie i inne informacje na odwrocie świadczące o transporcie czy eksponowaniu na wystawach. Należy również wykonać fotografie fragmentów obrazu. Przy szczególnie cennych dziełach potrzebne są również zdjęcia makro, a nawet mikroskopowe. Na ich podstawie możliwa będzie stuprocentowa identyfikacja dzieła.

Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko