Ochrona kapitału do lamusa

Na naszych oczach kończy się moda na fundusze stawiające sobie ?za cel zachowanie wartości oszczędności. TFI zmieniają tę strategię na inne.

Publikacja: 07.04.2014 04:37

Ochrona kapitału do lamusa

Foto: Bloomberg

Cały marzec i początek kwietnia to okres wiosennych porządków w ofercie TFI. Od początku ubiegłego miesiąca ponad 20 funduszy z ofert różnych TFI – licząc tylko te inwestujące na rynku kapitałowym – zostało uruchomionych, zlikwidowanych lub zmieniło strategię inwestycyjną.

Rośnie apetyt na ryzyko

Część zmian wiąże się z wejściem na polski rynek nowych graczy, takich jak francuski gigant Amundi, i uruchamianiem nowych funduszy przez TFI od lat działające na naszym rynku (Altus, Axa). Inne zmiany są kosmetyczne. – Pod koniec marca Pioneer Fundusze Zagraniczne zmienił nazwę na Pioneer Strategii Globalnej. Nowa nazwa po prostu lepiej odzwierciedla profil oraz politykę inwestycyjną tego subfunduszu, a także podkreśla jego globalny charakter – mówi Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI.

Nie brak jednak głębszych przeobrażeń odzwierciedlających ostatnie trendy w branży funduszy. – Akurat w naszym przypadku porządkowanie oferty ma szeroki wymiar. Rozpoczęliśmy proces likwidacji funduszu Skarbiec-Alternatywny i zamieniliśmy fundusz aktywnej alokacji w klasyczny fundusz akcji Skarbiec-Top Brands, a fundusz ochrony kapitału również w bardziej agresywny fundusz, który może do 100 proc. aktywów inwestować w akcje i efektywnie dobierać grupy aktywów lub rynki, na których inwestuje – wyjaśnia Marek Rybiec, prezes Skarbiec TFI.

Porządkowanie oferty w TFI wymuszają preferencje samych inwestorów, które – jak przekonuje Rybiec – stają się dość jednoznaczne. – W ostatnich miesiącach coraz chętniej wybierają oni bardziej ryzykowne fundusze – mówi prezes Skarbca.

Trend spadkowy

W tym kontekście nie dziwi agonia funduszy ochrony kapitału (więcej w ramce obok). Oprócz Skarbca w ostatnim czasie z funduszu tego typu zrezygnowało również BPH TFI. Systematyczny spadek ich popularności to już jednak kilkuletni trend. W ciągu trzech lat ich aktywa spadły o ponad 60 proc. i obecnie nie przekraczają 1,5 mld zł – niewiele więcej niż 1 proc. wszystkich funduszy rynku kapitałowego zarządzanych przez polskie TFI.

„Śmierć" różnych grup funduszy nie jest niczym nowym, dość wspomnieć fundusze spółek budowlanych. TFI uruchamiały je na fali euforii przygotowań do Euro 2012. Teraz nie został po nich nawet ślad. Czy ochrona kapitału to kolejna moda odchodząca w niepamięć?

– Fundusze ochrony kapitału w ostatnich latach nie przyciągnęły inwestorów. Gdy na lokacie można było zarobić po 5–6 proc., nie było sensu inwestować w tego typu fundusze – mówi Rybiec. – Później całkiem przyzwoity zysk zaczęły przynosić klasyczne fundusze obligacji skarbowych, które dzięki spadkowi stóp procentowych, a tym samym spadkowi rentowności i wzrostowi cen polskich papierów dłużnych, zarabiały nawet po kilkanaście procent rocznie. Teraz z kolei inwestorzy poszukujący bezpieczeństwa stawiają na fundusze gotówkowe, pieniężne i fundusze obligacji typu high yield. Podsumowując: fundusze ochrony kapitału nigdy nie doczekały się swoich pięciu minut – uważa Rybiec.

A BPH Ochrony Kapitału 2, choć oficjalnie znajdował się w ofercie, nigdzie nie był nawet sprzedawany. – Postanowiliśmy zmienić go w fundusz pieniężny, żeby uatrakcyjnić naszą ofertę w tym segmencie, bo inwestorzy poszukujący bezpieczeństwa stawiają teraz przede wszystkim na strategie gotówkowe i pieniężne – wyjaśnia Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI.

Przekonać sprzedaż

W najbliższym czasie funduszy ochrony kapitału będzie przybywać powoli. Lider w tym segmencie, czyli KBC TFI, dopiero przekonuje do nich swoją nową siecią dystrybucji. Tylko w ubiegłym roku zakończyły działalność 24 fundusze zamknięte ochrony kapitału z oferty tego TFI. Ale nie dlatego, że inwestorzy nie byli nimi zainteresowani. Od samego początku były to strategie uruchomione na określony czas, np. trzech lata. Nowych funduszy tego typu KBC TFI uruchamia teraz mniej, bo nie jest już powiązane kapitałowo z Kredyt Bankiem (odkąd połączył się z BZ WBK). Nowi, zewnętrzni, dystrybutorzy dopiero „uczą się" funduszy ochrony kapitału. Tłumny powrót do takich funduszy, przynajmniej w najbliższym czasie, jest więc mało prawdopodobny.

Podyskutuj z nami na Facebooku, www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Co jest ważniejsze przy wyborze funduszu – bezpieczeństwo czy szansa na zysk?

Ochrona kapitału – co to naprawdę znaczy

„Ochrona kapitału" w funduszach inwestycyjnych oznacza w najlepszym wypadku „wyjście na zero" i to w ustalonym okresie rozliczeniowym, np. trzech lat. W tym okresie fundusze tego typu mogą tracić i rzeczywiście robią to (więcej na wykresie). Nawet jednak „zysk" rzędu 0 proc.w tak długim okresie oznacza zazwyczaj realną stratę. Wartość oszczędności zżera inflacja, nie mówiąc już o utraconych korzyściach alternatywnych – zysku możliwego do osiągnięcia, gdyby w tym czasie ulokować pieniądze w banku.

Kolejny problem z tego typu funduszami polega na tym, że określenie „ochrona kapitału" mają w nazwie instytucje realizujące całkowicie nieporównywalne ze sobą strategie.

Mogą się tak nazywać fundusze zamknięte, konstrukcją przypominające lokatę strukturyzowaną (większość produktów z oferty KBC TFI i BPH TFI). Inwestycja polega – w uproszczeniu – na tym, że jeżeli w ustalonym czasie notowania pewnego instrumentu bazowego – koszyka akcji, indeksu giełdowego itd. – osiągną określony poziom  inwestor zarabia. Jeżeli go nie osiągną – wychodzi na zero.

Są też fundusze otwarte, z których można wycofać oszczędności w każdej chwili, też deklarujące „ochronę kapitału", a w rzeczywistości gwarantujące jedynie 80 albo 90 proc. maksymalnej wartości jednostki uczestnictwa (w ofercie ING TFI, Amplico TFI). Jeżeli zainwestujemy w taki fundusz, kiedy jego jednostka już osiągnie tę wartość – możemy stracić.

Większość funduszy, żeby spełnić obietnicę zawartą w nazwie, musi przynajmniej część aktywów inwestować ryzykownie, aby wypracować nadwyżkę na wypadek strat. Gwoli uczciwości, trzeba podkreślić, że większość funduszy ochrony kapitału w przyjętym okresie rozliczeniowym tę obietnicę spełnia. Jeżeli więc traktujemy je jako „zabezpieczoną ryzykowną inwestycje", czyli taką, na której być może uda się zarobić więcej niż na lokacie, a w najgorszym wypadku minimalnie stracić – sprawdzają się.

Są jednak fundusze ochrony kapitału, które żadnej ochrony nie gwarantują. Te dwa słowa mają w nazwie również niektóre bezpieczne strategie, np. rynku pieniężnego, obligacji, a nawet mieszane – akcji i obligacji, które w rzeczywistości mogą narazić swoich uczestników na straty (BZ WBK TFI, TFI PZU,  Aviva Investors TFI).     —jam

Cały marzec i początek kwietnia to okres wiosennych porządków w ofercie TFI. Od początku ubiegłego miesiąca ponad 20 funduszy z ofert różnych TFI – licząc tylko te inwestujące na rynku kapitałowym – zostało uruchomionych, zlikwidowanych lub zmieniło strategię inwestycyjną.

Rośnie apetyt na ryzyko

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy