Kiedy porównujemy pożyczki gotówkowe, często z przyzwyczajenia bierzemy pod uwagę przede wszystkim wysokość oprocentowania. Tymczasem może się okazać, że kredyt z odsetkami 2,99 proc. jest droższy od tego z oprocentowaniem 9,99 proc.
Widać to dokładnie, gdy zestawimy kredyt gotówkowy Banku Pocztowego i Santandera. Przyczyną całego zamieszania jest prowizja, która – przy dzisiejszych stopach i ograniczeniu maksymalnego oprocentowania kredytu do czterokrotności stopy lombardowej, czyli teraz do 10 proc. (według aktualnych przepisów wielkość ta jest wyliczana w bardziej skomplikowany sposób) – stała się najpoważniejszym składnikiem kosztów. W Banku Pocztowym prowizja przy kredycie w wysokości 2,4 tys. zł na 12 miesięcy wynosi aż 11,5 proc., podczas gdy w Santander Consumer Banku tylko 3,99 proc. (jedna z niższych stawek na rynku).
Ubezpieczenie też kosztuje
Rzadko, ale również się zdarza, że oferta z oprocentowaniem 4 proc. i 5-proc. prowizją jest tańsza od oferty z odsetkami 3 proc. i 2-proc. prowizją. Tak jest w przypadku dwóch najatrakcyjniejszych ofert na rynku: w BZ WBK i Banku Millennium. Millennium przegrywa w rankingu, ponieważ koszt kredytu powiększa dodatkowa opłata za ubezpieczenie, która w naszym przykładzie wynosi 86,40 zł (0,3 proc. miesięcznie przyznanej kwoty pożyczki).
Te dwa przykłady wyraźnie pokazują, że jedynym parametrem, jaki powinno się brać pod uwagę, jest RRSO, czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania, uwzględniająca poszczególne składniki kosztu kredytu. Wylicza się ją dla wybranej kwoty i czasu, przez jaki dany kredyt będzie spłacany.