Reklama
Rozwiń
Reklama

Kredyty dostępne bardziej, niż prognozowano

W tym roku sprzedaż hipotek może sięgnąć rekordowych 82 mld zł. Duże odbicie dotyczy też kredytów gotówkowych i ratalnych. Rośnie średnia wartość i długość finansowania.

Publikacja: 05.08.2021 21:00

Kredyty dostępne bardziej, niż prognozowano

Foto: Adobe Stock

Biuro Informacji Kredytowej zaktualizowało swoją prognozę dotyczącą sprzedaży kredytów. Teraz eksperci BIK spodziewają się, że w tym roku wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych urośnie o 30 proc., gotówkowych o 25 proc., a ratalnych o 15 proc.

Pandemia bez śladu

Według przedstawionych w styczniu prognoz sprzedaż kredytów mieszkaniowych miała urosnąć o 14 proc., gotówkowych o 16 proc., a ratalnych o 5 proc. Podniesiona prognoza oznacza, że w tym roku banki w Polsce udzielą hipotek wartych 82,1 mld zł, kredytów gotówkowych za 64,6 mld zł, a ratalnych za 16,8 mld zł. Do podniesienia prognoz ekspertów skłoniło udane pod względem sprzedaży tych kredytów I półrocze.

– Nasze prognozy z początku roku zakładały wysokie wzrosty akcji kredytowej dopiero w II półroczu. Pozytywnym zaskoczeniem były wysokie dynamiki już wiosną. Przyjmujemy, że spodziewana jesienna fala pandemiczna nie będzie miała istotnie negatywnych konsekwencji dla rynku kredytowego w IV kwartale. Zakładamy, że sektor bankowy utrzyma poziom akcji kredytowej z I półrocza – mówi Mariusz Cholewa, prezes BIK.

Zaznacza jednak, że prognoza obarczona jest niepewnością ze względu na pandemię i wpływ na gospodarkę. – Popytowi na kredyt sprzyja stabilizacja i bezpieczeństwo ekonomiczne. W czasie niepewności część potencjalnych kredytobiorców może zrezygnować z zaciągania kredytów. Banki z pewnością będą się przyglądać jakości spłacanych kredytów, szczególnie wysokokwotowych, skupią uwagę na wymogach regulacyjnych. Można jednak przyjąć, że wiele dziedzin gospodarki nauczyło się już funkcjonować w zmiennych warunkach pandemii, co sprzyja pozytywnemu scenariuszowi na przyszłość – uważa Cholewa.

Jednak wraz z poprawą sytuacji pandemicznej i gospodarczej banki będą łagodzić warunki udzielania kredytów, wzrośnie też wskaźnik akceptacji wniosków, zmaleją wymagania dotyczące wkładu własnego. Poza tym odroczony popyt, a tym samym odroczone decyzje zakupowe – w związku z brakiem możliwości ich realizacji w czasie poprzednich lockdownów – powinny dać impuls wzrostowy rynkowi kredytów.

Reklama
Reklama

Eksperci BIK wskazują, że biorąc pod uwagę tegoroczną sprzedaż, po pandemii nie ma śladu. W I półroczu udzielono hipotek wartych 41,7 mld zł, o 33 proc. więcej niż rok temu, kredytów gotówkowych za 32,1 mld zł, co oznacza wzrost o 14 proc., ratalnych zaś za 8,1 mld zł, czyli o prawie 8 proc. więcej niż rok temu.

– Oceniamy, że rynek kredytowy nie tylko wyszedł na prostą, ale urósł. Widzimy rekordowe dynamiki w kredytach mieszkaniowych na niespotykaną dotąd skalę. Obserwujemy także wysokie odbicie w kredytach ratalnych. Jedynie gotówkowe nie powróciły pod względem sprzedaży do stanu z 2019 r., ani w ujęciu wartościowym, ani liczbowym. Wprawdzie mają się bardzo dobrze, ale nadal odrabiają straty z pandemii – mówi prezes BIK. Wzrosty sprzedaży mają wspólny mianownik: wszystkie kredyty zaciągane są na dłuższe okresy, co pozwala zwiększyć dług przy utrzymaniu miesięcznej raty.

Rekordy hipoteczne

Hipoteki pobiły ostatnio trzy rekordy. W czerwcu sprzedaż pierwszy raz sięgnęła 7,8 mld zł (czwarty miesiąc z rzędu z wynikiem ponad 7,5 mld zł). Średnia wartość hipoteki wyniosła rekordowe 327,8 tys. zł (+16 proc. rok do roku), a poza tym łączne zadłużenie Polaków na nieruchomości po raz pierwszy w historii przekroczyło 500 mld zł.

– Źródłem tak dobrej koniunktury jest zarówno ogromny wzrost popytu, jak i większa skłonność banków do udzielania kredytów, zwłaszcza wysokokwotowych, widoczna w poluzowaniu wymagań między innymi w zakresie wkładu własnego. Wzrost średniej kwoty kredytu mieszkaniowego z grubsza odpowiada średniemu wzrostowi cen nieruchomości – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Oprócz poluzowania wymogów wobec klientów, na dużą sprzedaż wpływają też niskie stopy procentowe: nie tylko zwiększają zdolność kredytową, ale i zniechęcają do trzymania pieniędzy w bankach, trafiają więc na rynek nieruchomości przy wsparciu kredytów.

Widać jednak duże zróżnicowanie sprzedaży w podziale na kwoty. Najwyższe dodatnie dynamiki sprzedaży dotyczyły tylko kredytów w przedziale 350–500 tys. zł i powyżej 500 tys. zł. Wartość ich sprzedaży urosła w I półroczu odpowiednio o 36 proc. i (aż) o 73 proc.

– Banki bardzo dokładnie analizują zdolność i wiarygodność kredytobiorców, w szczególności przy kredytach wysokokwotowych. Z perspektywy kredytobiorców i w trosce o bezpieczeństwo ekonomiczne gospodarstw domowych warto zaznaczyć, że w przyszłości stopy procentowe z dużym prawdopodobieństwem będą rosnąć, a wraz z nimi oprocentowanie zobowiązań i rata kredytu, zwłaszcza kredytów wysokokwotowych – przestrzega Cholewa.

Ekonomia
Polscy liderzy w Davos w czasie Światowego Forum Ekonomicznego
Ekonomia
Od danych do decyzji, czyli transformacja i AI w biznesie
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Ekonomia
Nowe trendy w elektryfikacji floty
Ekonomia
Czas ratyfikować Zrewidowaną Europejską Kartę Społeczną
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama