Reklama

Robert Gwiazdowski: Janusze biznesu kontra faryzeusze

Wśród różnych doktryn politycznych jest także doktryna wroga. Stanowiła ona podstawę nazistowskiej i komunistycznej doktryny politycznej.

Publikacja: 04.08.2021 21:00

Robert Gwiazdowski: Janusze biznesu kontra faryzeusze

Foto: Shutterstock

Konsolidację zwolenników najłatwiej przeprowadzić w obronie przed jakimś wrogiem. Trzeba więc go znaleźć. Naziści znaleźli sobie

Żydów. Komuniści – burżujów. Pasowało to do siebie, bo tak się historycznie ułożyło, że Żydzi często byli burżujami.

Zabawna historia była z Einsteinem i jego ogólną teorią względności. W nazistowskich Niemczech była kwestionowana, bo Einstein był Żydem, a w komunistycznej Rosji również, bo był burżujem.

Znamy to z czasów PRL. Opozycja, która różniła się we wszystkim, łączyła się przeciw komunistom.

Teraz wspólny wróg też łączy. Rząd ma wroga – POstkomunistów. Opozycja też ma wroga – PiSiorów. A jak ma się wroga, to wiadomo, że trzeba z nim walczyć. I tak sobie walczą.

Reklama
Reklama

Czasem wroga trzeba jakoś odświeżyć. Obok Żydów pojawiali się więc Słowianie i Cyganie. A obok miejskiej burżuazji – wiejscy kułacy.

Teraz też pojawia się nowy wróg. To „janusze biznesu". Zamiast zatrudnić się gdzieś na etacie, pozakładali firmy, płacą podatek liniowy, zryczałtowaną składkę na ZUS i NFZ. Mało natomiast płacą pracownikom, a w dodatku pod stołem. Wiadomo, że powinni płacić pracownikom dużo i oczywiście wyższe składki i podatki, ale rybkę albo kiełbaskę z frytkami sprzedawać turystom po 15 zł. A jeszcze lepiej po 10.

Ten nowy wróg ma szansę zjednoczyć jego wrogów – lewicę nacjonalistyczną, nazywającą się prawicą, z lewicą internacjonalistyczną.

Dobrze idzie. Wicepremier Kaczyński, któremu bryka wicepremier Gowin, może liczyć na poparcie w walce ze wspólnym wrogiem – „januszem" drogo sprzedającym kiełbaski z frytkami – zwolenników diety wege. Oni mięsa co prawda nie jadają, ale takiego „janusza" to by chętnie zjedli.

I znikąd nadziei. Donald Tusk może obiecać, że wywali Przyłębską  i Manowską, i w tę obietnicę łatwo uwierzyć. Ale nie za bardzo może obiecać, że zmniejszy podatki. Przepraszał już przecież za to, że obiecywał kiedyś ich obniżenie. Tak! Nie przepraszał, że wbrew obietnicy nie tylko ich nie obniżył, ale je podwyższył, tylko że obiecywał je obniżyć.

Ale cóż, „janusze biznesu" stanowią mniejszość wyborców. Ich głosy nie wystarczą, by Tusk mógł wymienić prezesa Obajtka. Tak samo jak nie wystarczą, by Kaczyński mógł go utrzymać. Ale zarząd Orlenu jest na tyle duży (można go zresztą zwiększyć), by ktoś z postępowych faryzeuszy mógł nominować nowego wiceprezesa. Chętni się znajdą, bo przecież to nobilitacja. Nie to co sprzedawanie frytek z kiełbaskami.

Reklama
Reklama

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI

Konsolidację zwolenników najłatwiej przeprowadzić w obronie przed jakimś wrogiem. Trzeba więc go znaleźć. Naziści znaleźli sobie

Żydów. Komuniści – burżujów. Pasowało to do siebie, bo tak się historycznie ułożyło, że Żydzi często byli burżujami.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Ekonomia
Kredyty gotówkowe a budżet domowy. Jak efektywnie nimi zarządzać?
Ekonomia
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Ekonomia
Nowa era turystyki – kiedy dane pomagają tworzyć lepsze doświadczenia
Ekonomia
Małe i średnie firmy potrzebują doskonalenia kompetencji cyfrowych
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Materiał Promocyjny
Rödl & Partner doradza przy sekurytyzacji VEHIS
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama