Ubezpieczenia wiążą się przede wszystkim z kredytami hipotecznymi. Są często stosowaną formą zabezpieczenia. Z reguły kupowane są przez klienta na okres od uruchomienia kredytu do ustanowienia zabezpieczenia hipotecznego. Podobną rolę odgrywa ubezpieczenie finansowanej przez bank nieruchomości na wypadek zdarzeń losowych, takich jak np. pożar.
Bank może też żądać od kredytobiorcy ubezpieczenia zbyt niskiego wkładu własnego, nie- przekraczającego 10 lub 20 procent wartości inwestycji. Taką polisę można więc traktować jako dodatkowy koszt kredytu, ale także jako ułatwienie, dzięki któremu można pożyczyć pieniądze nie mając dostatecznie dużo środków własnych na sfinansowanie zakupu.
Przybywa też ubezpieczeń towarzyszących kontom i kartom płatniczym. Bankowcy przekonują, że klienci korzystają na takim połączeniu. Jako przykład podają polisy dokładane do kart i zwiększające zakres ochrony klienta ponad ustawowe minimum, na przykład całkowicie zwalniające posiadacza karty z odpowiedzialności za transakcje przeprowadzone przez złodzieja lub zapewniające zwrot pieniędzy w razie rabunku gotówki podjętej z bankomatu.
Innym przydatnym produktem mogłyby być ubezpieczenia chroniące kredytobiorcę na wypadek poważnej choroby lub utraty pracy. Wtedy rzeczywiście potrzebuje on pomocy, bo nie jest w stanie dalej spłacać kredytu. Niestety, w rzeczywistości polisy takie zazwyczaj nie zapewniają dostatecznej ochrony.
Najkorzystniejszym dla klientów jest takie rozwiązanie, gdy zakup polisy jest opcjonalny, a zainteresowany musi sam opłacić składkę. Często jednak polisy są dołączane do konta czy karty obligatoryjnie. Co prawda nie trzeba za nie wprost płacić, ale klient ponosi przecież ich koszt, tyle że w ukrytej formie, płacąc więcej za prowadzenie rachunku lub za kredyt na karcie. Rzadziej jest tak, że polisa jest jednocześnie obowiązkowa i dodatkowo płatna. Banki dodają też do kont polisy podróżne, pakiety assistance, zapewniające pomoc w razie domowej awarii, a nawet polisy komunikacyjne. – Ubezpieczenia i bankowość są wobec siebie komplementarne. Bank kredytuje zakup domu, a firma ubezpieczeniowa chroni tę inwestycję. Usługi są powiązane, dlatego dobrze jest, gdy są dostępne pod jednym dachem – przekonuje Gert Rammeloo, dyrektor Departamentu Sieci i Sprzedaży w Kredyt Banku.