W resorcie rolnictwa miesięczna pensja wynosiła prawie 6,4 tys. brutto. A przy uwzględnieniu „trzynastki” – 6,8 tys. zł.
Tak wynika z nowego opracowania Kancelarii Premiera. W wielu resortach średnie wynagrodzenia były niższe od tego w 2008 r. To efekt wstrzymania lub obniżenia części dodatków do płac urzędników. W 2008 r. członkowie korpusu służby cywilnej dostawali średnio 87 zł specjalnego dodatku, w ubiegłym wynosił ok. 35 zł. W tym w ogóle go nie będzie.
Wyraźny spadek wynagrodzeń widać w resorcie finansów, gdzie w 2008 r. urzędnicy służby cywilnej zarabiali średnio 7,1 tys. zł (po uwzględnieniu „trzynastki”), a w I półroczu 2009 r. o 9 proc. mniej. Ale nie tylko dlatego rolnictwo prześcignęło resort finansów. Było to możliwe dzięki ponad 50-proc. wzrostowi płac w 2008 r. i ok. 2-proc. w I połowie 2009 r.
Wyraźnie awansowało też Ministerstwo Sportu i Turystyki. Jest teraz drugim najlepiej opłacanym resortem. Dla porównania w 2007 r. pod względem zarobków było na 16. miejscu, a w 2008 r. na 5. Za to najgorzej wynagradzany z 18 resortów po raz kolejny okazał się resort skarbu. Miesięczne zarobki w I półroczu wynosiły tam niespełna 3,8 tys. zł i były o ok. 80 zł niższe niż w 2008 r. Ale nie jest tajemnicą, że część urzędników uzupełnia pensje wynagrodzeniami za zasiadanie w radach nadzorczych państwowych spółek.
Spośród urzędów płacowym liderem była Komisja Integracji Europejskiej. Zarobki w niej sięgały 7,2 tys. zł, a z trzynastką 7,5 tys. Powyżej 6 tys. płaciły Urząd Lotnictwa Cywilnego i Urząd Regulacji Energetyki.