– Naszym priorytetem na 2010 r. jest w dalszym ciągu poprawa efektywności oraz zmniejszenie zadłużenia – zadeklarował Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes koncernu ds. finansowych. Dodał, że Orlen chce zmniejszyć swoje zadłużenie do 30 – 40 proc. kapitałów własnych (obecnie to 58 proc.), bo dopiero ten poziom pozwoli spółce rozpocząć inwestycje w wydobycie ropy naftowej lub w projekty energetyczne. – Wtedy jako zarząd usiądziemy nad uaktualnieniem strategii – stwierdził Jędrzejczyk. Obecna, którą zatwierdzono w listopadzie 2008 r., zakłada, że w latach 2009 – 2013 Orlen wyda na tzw. upstream (wydobycie ropy) 750 mln zł.
Sytuację finansową płockiego koncernu może też poprawić sprzedaż części aktywów. Dlatego firma sygnalizuje m.in., że właściciela może zmienić litewska rafineria w Możejkach. W ostatnim wywiadzie dla „Rz” z zaniepokojeniem o takim wariancie wypowiedział się Romas Svedas, litewski wiceminister energetyki. Jednak prezydent Litwy Dalia Grybauskaite zapowiedziała, że Wilno nie będzie blokować ewentualnej sprzedaży przez Orlen rosyjskim inwestorom udziałów w rafinerii w Możejkach.
[wyimek]10,3 mld zł wyniosło na koniec 2009 r. zadłużenie netto Orlenu [/wyimek]
– Politycznie ma to wielkie, symboliczne znaczenie. Ale pod względem ekonomicznym już nie – powiedziała Grybauskaite agencji AFP.
Według „Rz” obie strony znów podejmą rozmowy o spornych kwestiach dotyczących logistyki. Jeszcze w marcu do Wilna mają się udać urzędnicy polskiego rządu. Dialog jednak nie będzie łatwy, bo do tej pory (od 2006 r., kiedy Orlen kupił rafinerię) nie udało się wypracować kompromisu. Zbliżające się wybory prezydenckie w Polsce uniemożliwią jednak ewentualną sprzedaż Możejek Rosjanom. Litwini mogą sobie z tego zdawać sprawę i zwlekać z pomocą dla Orlenu.