Pierwsza z tych firm już przesunęła swoją ofertę o tydzień. Dziś kończy się proces budowania księgi popytu, Konsorcjum Stali ma też podać cenę emisyjną. Jakakolwiek by ona była (widełki ustalono na poziomie 50 – 65 zł), ewentualne wpływy z emisji będą i tak dużo niższe od wcześniej planowanych. Przy ustaleniu ceny na maksymalnym poziomie, co wydaje się mało prawdopodobne, spółka pozyska ponad 60 mln zł. Wcześniej zakładano, że wpływy z emisji sięgną 93 mln zł netto.
– Przygotowując prospekt, liczyliśmy na zupełnie inną sytuację na parkiecie. Nie wykluczam przesunięcia oferty o kolejne tygodnie, jeśli miałoby to oznaczać uzyskanie lepszej ceny. Wszystko wyjaśni się w poniedziałek – mówił „Rz” prezes Konsorcjum Stali Robert Wojdyna.
W podobnej sytuacji może się znaleźć Bowim. Spółka chciała zadebiutować na giełdzie jeszcze w październiku, tymczasem do dziś nie ma zatwierdzonego prospektu emisyjnego. – Liczymy, że prospekt zostanie zatwierdzony do końca listopada. Trudno dziś jednak przewidzieć, co będzie później. Zależy to od sytuacji na giełdzie – twierdzi wiceprezes Bowimu Jacek Rożek. Jego spółka chciałaby pozyskać z rynku ponad 100 mln zł. Ile konkretnie, nie ujawnia. – Potrzebujemy kapitału do realizacji naszej strategii. Jeśli nie uda się go zdobyć przez giełdę, możemy finansować inwestycje długiem – zapowiada Jacek Rożek.
Na problemach spółek dystrybucyjnych z pozyskaniem kapitału może skorzystać ArcelorMittal, który zamierza budować w Polsce własną sieć sprzedaży stali
Najbardziej kosztownym z planowanych projektów jest budowa w ciągu najbliższych dwóch lat dwóch centrów dystrybucyjnych, która może pochłonąć 80 mln zł. Bowim nie wyklucza też przejmowania innych spółek. – Ale w chwili obecnej nie prowadzimy na ten temat żadnych rozmów – zastrzega wiceprezes firmy.