Wspierają sprzedaż swoich marek

Atutem banków samochodowych są kredyty promocyjne. I tylko tym przebijają ofertę banków uniwersalnych

Publikacja: 20.11.2008 01:50

Wspierają sprzedaż swoich marek

Foto: AFP

Banki, których właścicielami są koncerny samochodowe, udzielają kredytów po stawkach niższych niż cena pieniądza na rynku tylko po to, żeby klient zechciał kupić auto właśnie tej, a nie innej marki. Najczęściej spotykanym produktem tego typu są kredyty 50/50. Dzięki nim kupujący może wpłacić połowę wartości samochodu, a drugą połowę dopłacić po roku bez odsetek. Rzadziej można spotkać kredyty 60/40 czy 30/70; wtedy pierwsza wpłata jest niższa albo wyższa od kwoty, której płatność została odroczona. Dość popularne są także kredyty spłacane w ratach z promocyjnym, obniżonym oprocentowaniem.

Kredyty zero procent, jak promują je banki, bardzo rzadko okazują się całkowicie darmowe. Zwykle towarzyszy im jednorazowa prowizja. Często kredytobiorca musi ubezpieczyć się na życie, a dodatkowym kosztem jest wymagane przez bank ubezpieczenie pojazdu w pełnym zakresie.

Mimo różnych dodatkowych warunków kredyt 50/50 i tak okaże się tańszy od propozycji banków komercyjnych. Oczywiście trzeba pamiętać, że jest on krótkoterminowy. Osoba, która nie dysponuje nadmiarem wolnej gotówki, po roku będzie musiała zaciągnąć kolejny, tym razem na jednorazową spłatę raty balonowej.

Co ważne, kredyt na preferencyjnych zasadach jest zwykle traktowany jako jedna z kilku promocji, na równi z rabatem gotówkowym przy zakupie auta i pakietem dodatkowego wyposażenia w niższej cenie. Wybierając promocyjne oprocentowanie kredytu, trzeba niekiedy zrezygnować z innych ofert specjalnych. Tak skonstruowana jest np. promocyjna oferta Fiata. Klient może wybierać między promocyjnym kredytem a znacznie obniżonymi cenami poszczególnych modeli.

Inny pomysł na sprzedaż ma producent samochodów Skoda. U dilerów tej marki klienci korzystający z promocyjnych kredytów Volkswagen Banku zachowują prawo do rabatu, tyle że w niższej kwocie. Oczywiście, każdy kupujący może indywidualnie negocjować korzystniejsze od standardowych warunki łączenia promocji.

Ten sam koncern przygotował jeszcze jedną, nietypową propozycję. Na razie dotyczy ona tylko finansowania aut marki Skoda. Pomysł na Turbo Pakiet — bo tak nazywa się nowy produkt — został zaczerpnięty z rozwiązania, jakie Volkswagen od dwóch lat stosuje na rynku niemieckim. Klient spłaca co miesiąc stałą kwotę, która obejmuje ratę zaciągniętego na trzy lata kredytu z preferencyjnym oprocentowaniem, składkę za pakiet ubezpieczeń komunikacyjnych oraz pakiet trzech dodatkowych ubezpieczeń.

Najciekawszym z nich jest RTI, czyli ubezpieczenie wartości fakturowej auta. Jeżeli w ciągu trzech lat od zakupu zostanie ono skradzione lub ulegnie szkodzie całkowitej, ubezpieczony otrzyma odszkodowanie równe różnicy wartości auta w dniu zakupu i kwoty wypłaconej z polisy AC. Pakiet jest sprzedawany w kilku różnych opcjach, różniących się poziomem wkładu własnego klienta (minimum to 20 proc.) i wartością końcową auta (od 0 do 40 proc.). Naśladowców na krajowym rynku na razie nie widać.

Uzupełnieniem oferty banków należących do producentów są standardowe kredyty samochodowe. Coraz częściej można je zaciągać nie tylko na nowe auta danego koncernu czy pojazdy sprzedawane w przysalonowych komisach, ale i na zakup dowolnego auta w dowolnym miejscu. Warunki cenowe takich kredytów są zbliżone do propozycji banków uniwersalnych. Producent nie ma przecież żadnego interesu, by dofinansowywać takie transakcje.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem