Zaledwie 16 proc. menedżerów i specjalistów z działów personalnych w Polsce uważa, że ich firma jest dobrze przygotowana na czas dekoniunktury. Ponad dwie trzecie mówi o „częściowym przygotowaniu”. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość z nich (78 proc.) obawia się skutków kryzysu dla swego przedsiębiorstwa – wynika z badań przeprowadzonych podczas Forum HR.
Jednym ze skutków pogorszenia koniunktury mogą być cięcia zatrudnienia i zamrożenie płac, o których wspomina prawie co drugi z menedżerów i specjalistów z działów personalnych. Ponad połowa przyznaje, że ich firma bierze pod uwagę zwolnienia.
Prawie 80 proc. menedżerów HR czuje się zresztą przygotowanych do przekazania w firmie informacji o cięciach zatrudnienia, a trzy czwarte z nich twierdzi, że to właśnie oni powinni teraz odpowiadać za komunikację wewnętrzną w czasach kryzysu.
Małgorzata Sidor-Rządkowska z Polish Open University, która pracuje nad drugim wydaniem książki „Zwolnienia pracowników a polityka personalna firmy”, obawia się, że te dobre samooceny szefów HR nie do końca się sprawdzą. Tym bardziej że zwalnianiem pracowników często zajmują się nie menedżerowie a szeregowi pracownicy działów personalnych, którzy koncentrują się na formalnych kwestiach.
–Jedna z podstawowych ról HR to rola strażnika wartości. To on ma pilnować, by zwolnienia przebiegały zgodnie ze standardami – podkreśla Małgorzata Sidor-Rządkowska. Jej zdaniem o ile w Polsce w ostatnich latach podwyższyły się standardy zarządzania pracownikami, o tyle ze standardami zwolnień jest gorzej. Praktycznie nie ma szkoleń, które przygotowywałyby do tego kierowników działów.