Zarobić na pożyczce gotówkowej

Nowe strategie polskich banków w obliczu kryzysu. Kończy się wojna na depozyty, a zacznie się na pożyczki gotówkowe. Ale tylko dla wybranych

Publikacja: 25.02.2009 01:05

Zarobić na pożyczce gotówkowej

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

– Banki są coraz bardziej zainteresowane sprzedażą pożyczek gotówkowych. Za depozyty w ostatnim okresie płaciły i nadal płacą stosunkowo dużo i dlatego intensyfikują sprzedaż wysokomarżowych produktów kredytowych – mówi Michał Glinka, dyrektor Departamentu Produktów i Usług Bankowości Detalicznej w BGŻ.

Swoje pożyczki zaczęły reklamować wspólnie BPH i GE Money Bank (te spółki będą się łączyć), a także Allianz Bank, AIG Bank oraz Cetelem. – Kończy się wojna depozytowa, a sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowych wciąż jest niepewna, dlatego banki postawią na kredyty konsumpcyjne – uważa Tomasz Czyż, dyrektor sprzedaży kart kredytowych i kredytów detalicznych w Allianz Banku.

Z jednej strony banki przyznają, że pożyczki gotówkowe będą dla nich źródłem przychodów, z drugiej zastrzegają, że będą kontrolować ryzyko. Co to znaczy? – Banki przyjrzą się procedurom przyznawania kredytów. Chętniej będą ich udzielać swoim klientom, a nie tym z ulicy. Będą bardziej selektywne. Z pewnością takiej dynamiki przyrostu kredytów na dowód jak w ubiegłym roku już nie będzie – twierdzi Hubert Pałgan, dyrektor Departamentu Sprzedaży w MultiBanku.

Jacek Obłękowski, prezes Dominet Banku, uważa, że banki będą wybierały trzy, cztery cechy klienta, któremu będzie można pożyczyć pieniądze. Jedną z nich może być miejsce zatrudnienia. Kryzys sprawił, że wiele branż jest zagrożonych redukcjami zatrudnienia. Bankowcy nie kryją, że będą na to zwracać uwagę.

Dziś poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Ekonomiści obstawiają, że Rada obetnie stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Jednak jeszcze w tym roku główna stopa może spaść do 3 proc. Razem z nią obniża się stopa lombardowa, od której uzależnione jest maksymalne oprocentowanie kredytów. Może ono wynieść nie więcej niż cztery razy stopa lombardowa. Dziś maksymalne oprocentowanie kredytu wynosi 23 proc. Jeśli stopa lombardowa spadnie np. do 4,5 proc., banki będą mogły brać maksymalne odsetki na poziomie 18 proc. Prezes jednego z największych banków: – To sprawi, że nie będziemy dawać pożyczek osobom o niskich zarobkach. Tłumaczy, że cena takich kredytów nie będzie odzwierciedlała ryzyka, które bank musi wziąć na siebie. Szczególnie teraz, w czasie kryzysu.

Bankowcy nie chcą oficjalnie przyznać, że ci, których wynagrodzenia nie są wysokie, mogą mieć ograniczony dostęp do kredytu gotówkowego. Skończył się też czas rozdawnictwa kart kredytowych. Obniżenie maksymalnego oprocentowania będzie tylko jednym z powodów tych działań. – Nie wiadomo, jacy do nas będą przychodzić klienci. Czy będą mieli zdolność kredytową, czy może sytuacja życiowa będzie ich zmuszać do wzięcia pożyczki – zastanawia się Jacek Obłękowski.

Pewne jest, że dla banków specjalizujących się w udzielaniu tego typu pożyczek obniżenie maksymalnego oprocentowania nie będzie problemem. Oni wiedzą, jak zarabiać na kredytach. Zysk netto AIG Banku w zeszłym roku wyniósł 224 mln zł. Na tych, którzy jednak usłyszą „nie” w bankowym oddziale, będą czekać firmy pożyczkowe, które nie są kontrolowane przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy