Właściciele największych polskich banków dostali 5,1 mld zł dywidendy z zysku za 2006 r. Rok później kwota ta była niższa, ale tylko o 200 mln zł. W tym roku na konta właścicieli bankowych papierów wpłynie jedynie 45,2 mln zł.
Dywidendę otrzymają tylko akcjonariusze Noble Banku i to na dodatek mniej, niż pierwotnie zakładano. W czwartek główny inwestor w Noble Banku, czyli Getin Holding, przyznał, że dostał list z Komisji Nadzoru Finansowego. Po otrzymaniu tego pisma Getin obniżył o połowę wysokość proponowanej dywidendy.
Nadzorowi wyjątkowo zależy na tym, żeby banki wzmacniały swoje kapitały i podwyższały współczynnik wypłacalności. Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza już w grudniu ubiegłego roku mówił w wywiadzie dla „Rz”, iż oczekuje, że banki będą zatrzymywać dywidendę w celu podwyższania kapitałów. W lutym komisja wysłała do banków list-ostrzeżenie. – W razie wypłacenia przez bank dywidendy i zbyt niskiego poziomu kapitałów, nie będziemy akceptować zaliczania do funduszy własnych pożyczek podporządkowanych. W takim przypadku zmiana struktury kapitału nie uzyska naszej zgody – mówiła Marta Chmielewska-Racławska z Komisji Nadzoru Finansowego.
Taka „kara” za wypłacenie dywidendy i niepodwyższenie tym samym współczynnika wypłacalności, który mówi o bezpieczeństwie banków, mogłaby być dla banków bardzo bolesna i zmienić decyzję tych, które jednak o dywidendzie myślały.
Przedstawiciele większości banków, które będą potrzebowały wzmocnić swoje kapitały, mówią o tym, że wezmą pożyczkę podporządkowaną od spółki matki. Komisja chciałaby, żeby banki utrzymywały przynajmniej 10-proc. współczynnik wypłacalności, czyli o 2 punkty procentowe wyższy od wymaganego przez prawo.