Od wczoraj niższe odsetki od depozytów, średnio o 0,5 pkt proc., obowiązują w ING Banku Śląskim, wcześniej spadło oprocentowanie m.in. w Nordea Banku, DnB Nord i Volkswagen Banku, a niedawno także największy na rynku PKO BP obniżył oprocentowanie depozytów o 0,5 – 0, 7 pkt proc. Bank Pocztowy zredukował nawet oprocentowanie swojej sztandarowej lokaty Killer z 7 do 4,5 proc.
– Obserwujemy spadek oprocentowania depozytów, ponieważ banki chcą zakończyć wojnę konkurencyjną na tym rynku – uważa Jacek Wiśniewski, ekonomista Raiffeisen Banku w Polsce.
Presja na ich pozyskiwanie zmniejsza się w związku z umocnieniem złotego w ostatnich tygodniach. Gdy wcześniej nasza waluta się osłabiała, automatycznie powodowało to wzrost portfela kredytów indeksowanych do walut obcych, co wymuszało pozyskiwanie dodatkowych depozytów. Do tego spada tempo nowej akcji kredytowej.
Po zmianach w PKO BP lokata trzymiesięczna jest oprocentowana na poziomie 5 proc., a w ING Banku – 4,5 proc.
– Jesteśmy bankiem depozytowym, więc zależy nam na pozyskiwaniu środków, ale od klientów, którzy systematycznie oszczędzają. W ostatnim czasie na rynku występuje tzw. hot money w postaci oszczędności terminowych, ale są to środki należące do osób poszukujących aktualnie najwyższego oprocentowania oferowanego przez banki, które muszą je pozyskiwać do finansowania akcji kredytowej – tłumaczy Daniel Szewieczek, dyrektor Departamentu Zarządzania Rynkiem Depozytów Detalicznych i Bankowości Prywatnej w ING Banku. Podkreśla, że bank nie chce walczyć cenowo z tymi konkurentami, którzy proponują odsetki od lokat na poziomie 6 – 7 proc., ponieważ nie ma takiej potrzeby ze względu na nadwyżkę depozytów nad kredytami w bilansie.