Po słabej końcówce sesji piątkowej wczoraj gracze ruszyli do zakupów. W cenie były przede wszystkim akcje największych firm z WIG20.
Popyt na nie wywindował indeks o 6,3 proc. w górę. Tak dużej jednodniowej zwyżki indeksu nie było w Warszawie od początku kwietnia tego roku.
Na taki przebieg sesji wpływ miała przede wszystkim poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie, głównie w Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy dobrze odebrali dane na temat indeksu ISM. Wskaźnik ten, obrazujący kondycję amerykańskiego przemysłu, wzrósł w maju do 42,8 pkt wobec oczekiwań na poziomie 42 pkt.
To z kolei zwiększyło apetyt na tzw. ryzykowne aktywa, czego efektem był mocny wzrost notowań akcji i walut z rynków wschodzących. Wśród nich, obok giełdy warszawskiej, wyróżnił się parkiet rosyjski. Akcje zdrożały tam wczoraj średnio o prawie 7,5 proc. I to, mimo że Międzynarodowy Fundusz Walutowy skorygował w dół prognozę wzrostu PKB Rosji z -6 do -6,5 proc.
Wygląda więc na to, że giełdy zaczęły obstawiać scenariusz końca światowej recesji.