Do posiadania kredytu bankowego przyznaje się 22 proc. dorosłych osób – wynika z sondażu GfK Polonia, wykonanego na zlecenie ”Rz” (na reprezentatywnej grupie 1000 dorosłych Polaków, przeprowadzony 17 – 22 września).
Najwięcej, bo aż 66 proc., ma pożyczkę gotówkową. Już dziś wiadomo, że część instytucji oferowała je na zbyt liberalnych zasadach. Do niedawna niektóre banki, chcąc oszczędzić na kosztach, nie korzystały nawet z danych Biura Informacji Kredytowej, wychodząc z założenia, że jeżeli klient spłacił u nich poprzedni kredyt, to nie będzie miał problemu ze terminową obsługą kolejnego. Jednak sytuacja się zmieniła.
– Ostatnio banki zaostrzyły politykę kredytową i teraz część takich osób nie może już dostać kolejnej pożyczki. Przestaje więc spłacać swoje zobowiązania. Te instytucje, które mają w swoim portfelu wielu takich klientów, mają problem – potwierdza Tomasz Byczyński z ING Banku. Dodaje, że bank wycofał się z udzielania kredytów na oświadczenia (czyli bez przedstawiania zaświadczenia z pracy o zarobkach). Problem z niespłacanymi kredytami ma np. Kredyt Bank. Zdecydowana większość rezerw (na złe kredyty) jakie zawiązał, to odpisy na pożyczki gotówkowe udzielone przez należącą do banku sieć Żagiel. Bank wstrzymał sprzedaż tego rodzaju produktów dziś wysokiego ryzyka, a spółka sprawdziła w Biurze Informacji Kredytowej wszystkie osoby, które je zaciągnęły. Z kolei mBank (należący do BRE) w zasadzie przestał sprzedawać kredyty gotówkowe klientom zewnętrznym. Coraz gorzej obsługiwane są także pożyczki udzielane przez takie firmy jak Provident.
– Oczywiście mimo pozytywnych informacji o sytuacji gospodarczej w kraju w drugim kwartale tego roku sytuacja kredytobiorców, którzy dopuścili do nadmiernego wzrostu ich przeterminowanego zadłużenia wobec banków, nie może poprawić się z dnia na dzień. Klienci, którzy trafili do windykacji bankowej, mają obecnie do spłacenia dodatkowe odsetki karne lub opłaty związane z procesem windykacji – to nie pomaga w wyjściu na prostą – podkreśla Andrzej Reterski, dyrektor zarządzający LaSer CF Poland, do którego należy Sygma Bank. Jego zdaniem należy więc nadal oczekiwać wzrostu złych długów w bankach, choć proces ten ma obecnie szanse na zmniejszenie swojej dynamiki.
Bankowcy stali się ostrożniejsi. – W czasie, gdy spada tempo rozwoju gospodarczego Polski i pojawiają się kłopoty z zatrudnieniem czy utrzymaniem dochodów na dotychczasowym poziomie, zalecałbym szczególną ostrożność przy podejmowaniu decyzji zarówno po stronie klienta, który chce wziąć nowy kredyt, jak i po stronie banku, który pożycza pieniądze – zaleca Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. Dodaje, że zjawisko polegające na tym, że część klientów spłaca stare zobowiązania nowymi kredytami, jest naturalne i praktykowane w wielu krajach.