Tegoroczny wzrost cen akcji na giełdach sprawił, że od kilku miesięcy klienci powoli wracają do funduszy inwestycyjnych. W tym roku bilans wpłat i umorzeń jednostek jest dodatni, wynosi około 600 mln zł. Nie jest to kwota imponująca, ale w miarę normalizowania się sytuacji w światowej gospodarce strumień pieniędzy płynących do funduszy będzie się powiększał.
Powinien temu sprzyjać również koniec wojny depozytowej między bankami. Środki z wygasających właśnie lokat, zakładanych rok temu na 8 – 9 proc., teraz będą musiały znaleźć inne miejsce, ponieważ banki nie proponują już tak wysokich stawek. Część z pewnością trafi właśnie do funduszy.
Pojawi się jednak problem, który fundusz wybrać. Zadanie nie jest proste, zważywszy że na rynku działa ponad 540 różnych funduszy. Dla porównania na warszawskiej giełdzie notowane są akcje 375 firm.
By pomóc w podjęciu decyzji, „Rzeczpospolita” oraz firma Analizy Online przygotowały kolejny, siódmy już ranking towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) oraz zarządzanych przez nie funduszy. Podobnie jak w poprzednich latach, w ocenie TFI uwzględniliśmy nie tylko wyniki i ryzyko ponoszone przez dany fundusz, ale także rotację w zespołach zarządzających oraz politykę informacyjną.
Zwyciężył Union Investment TFI. Zdobył łącznie 85,3 pkt na 100 możliwych. W dwóch poprzednich latach był na drugim miejscu. Warto dodać, że Union Investment jako jedyne towarzystwo znajdowało się na podium we wszystkich edycjach naszego rankingu (trzy lata temu był pierwszy). Tegoroczny wynik potwierdza jego mocną pozycję. Co prawda jego fundusze nie mają najwyższych zysków, ale zazwyczaj plasują się powyżej przeciętnej.