Unijny pakiet wątpliwości

Na rynkach nie ma już śladu po euforii związanej z ratunkiem dla euro

Publikacja: 12.05.2010 02:44

Jeszcze w czwartek w Lizbonie po posiedzeniu władz EBC jego szef Jean-Claude Trichet (w środku) zape

Jeszcze w czwartek w Lizbonie po posiedzeniu władz EBC jego szef Jean-Claude Trichet (w środku) zapewniał, że bank nie będzie skupował rządowych obligacji. Na zdjęciu z szefem banku centralnego Portugalii Vitorem Constancio (z lewej) i wiceprezesem EBC Lucasem Papademosem (fot: FRANCISCO LEONG)

Foto: AFP

Gabinet Angeli Merkel, oskarżany dotąd o blokowanie prób ugaszenia kryzysu fiskalnego w strefie euro, zatwierdził we wtorek europejski mechanizm stabilizacyjny (EMS) przyjęty przez unijnych liderów w poniedziałek nad ranem. Akceptacja Berlina była kluczowa, bo jego udział w finansowaniu tego mechanizmu o łącznej wartości do 750 mld euro będzie największy wśród krajów UE (może sięgnąć 150 mld euro).

Teraz piłka jest po stronie niemieckiego parlamentu, który musi ratyfikować EMS. Składa się on z gwarancji kredytowych i pożyczek dla zagrożonych niewypłacalnością państw strefy euro od silniejszych krajów tego regionu, Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Z sondażu opublikowanego wczoraj na łamach tygodnika „Stern“ wynika wprawdzie, że 52 proc. Niemców popiera gwarancje kredytowe dla państw, nad którymi unosi się widmo bankructwa, ale sondaż przeprowadzono kilka dni przed ogłoszeniem mechanizmu stabilizacyjnego. A ten we wtorek znalazł się pod silnym ostrzałem niemieckich mediów. „Znów jesteśmy głupkami Europy“ – napisał tabloid „Bild“.

W szczególności krytykowano rozpoczęty w poniedziałek przez Europejski Bank Centralny program skup obligacji skarbowych uzupełniający unijne próby ugaszenia kryzysu fiskalnego. Niemieckie gazety zarzucają EBC, że zacierając granicę między polityką pieniężną a fiskalną, naraził na szwank swoją niezależność i może nieopatrznie rozpętać inflację.

Aby uśmierzyć te obawy, prezes banku Jean-Claude Trichet deklarował, że skupowane będą tylko te obligacje, których rentowność na fali rynkowej paniki skoczyła do nieuzasadnionego poziomu, a transakcje te będą finansowane pieniędzmi ze sprzedaży innych aktywów z bilansu EBC(a nie z dodruku). W zapewnienia te wątpi jednak nawet część członków rady zarządzającej banku, w tym Axel Weber, szef Bundesbanku. – To, co się dzieje, jest przeciwieństwem tego, co Niemcy uważali za stabilną politykę pieniężną i niezależny Europejski Bank Centralny – powiedział „Bildowi“ doradca ekonomiczny niemieckiego rządu Christoph Schmidt.

Podobne obawy widoczne są na rynkach finansowych. We wtorek nie było na nich śladu po poniedziałkowej euforycznej reakcji na antykryzysowe inicjatywy UE. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 zniżkował o ponad 1,5 proc., a euro taniało wobec dolara o około 1 proc., choć unijni liderzy liczyli, że EMS zahamuje deprecjację wspólnej europejskiej waluty. Co do tego, że EMS nie uzdrowił strefy euro, ekonomiści nie mają wątpliwości. – Dopóki nie zostaną podjęte działania, aby rozwiązać strukturalne problemy najbardziej zadłużonych członków strefy euro, pakiet stabilizacyjny jest tylko kopaniem puszki w dół ulicy – wskazuje analityk CMC Markets Michael Hewson.

Z kolei jak sądzą analitycy banku Morgan Stanley, perypetie Grecji, Włoch, Portugalii i Hiszpanii mogą się przenieść nawet na państwa Europy Środkowej. Według analityków tego amerykańskiego banku zanosi się na to, że waluty regionu, do którego przynależy Polska, spiszą się więc gorzej niż reszta wschodzących rynków (Azji i Ameryki Łac.), ponieważ tempo wzrostu w eurostrefie przez jakiś czas będzie niskie.

Dzisiaj KE będzie miała szanse ugasić te niepokoje, proponując sposoby zwiększenia nadzoru nad polityką budżetową krajów eurolandu. We wtorek Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i monetarnych, na łamach dziennika „Handelsblatt“ wzywał do zaciśnięcia pasa nie tylko rządy Portugalii i Hiszpanii, które są wymieniane jako następne potencjalne ofiary kryzysu fiskalnego, lecz także Włoch i Francji. Zaostrzenie polityki fiskalnej w eurolandzie może jednak spowolnić ożywienie gospodarki.

Dzisiaj rząd w Atenach powinien otrzymać 20 mld euro pożyczki (pierwszą transzę ze 110 mld euro), co pozwoli mu wykupić 19 maja zapadające tego dnia obligacje o wartości 8,5 mld euro.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=g.siemionczyk@rp.pl]g.siemionczyk@rp.pl[/mail][/i]

Gabinet Angeli Merkel, oskarżany dotąd o blokowanie prób ugaszenia kryzysu fiskalnego w strefie euro, zatwierdził we wtorek europejski mechanizm stabilizacyjny (EMS) przyjęty przez unijnych liderów w poniedziałek nad ranem. Akceptacja Berlina była kluczowa, bo jego udział w finansowaniu tego mechanizmu o łącznej wartości do 750 mld euro będzie największy wśród krajów UE (może sięgnąć 150 mld euro).

Teraz piłka jest po stronie niemieckiego parlamentu, który musi ratyfikować EMS. Składa się on z gwarancji kredytowych i pożyczek dla zagrożonych niewypłacalnością państw strefy euro od silniejszych krajów tego regionu, Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Pozostało 82% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy