Jednak gdy współpracujemy z bankiem od dawna i jest to nasze pierwsze wykroczenie tego typu, warto poprosić o anulowanie kary.
Karta kredytowa to instrument wymagający od użytkownika dużej precyzji. Kredyt jest darmowy, ale po spełnieniu dodatkowych warunków. Niepełna lub spóźniona spłata powoduje naliczenie wysokich odsetek.
Jeśli dzień po terminie oddamy bankowi o 10 zł mniej niż suma wykazanego na wyciągu zadłużenia, to odsetki zapłacimy za cały okres, w którym pozostawaliśmy na minusie, a nie za jeden dzień, i od pełnej kwoty zadłużenia, a nie tylko od niespłaconych w terminie 10 zł.
Oprocentowanie długu karcianego jest zbliżone do maksimum zapisanego w ustawie antylichwiarskiej. Jeden dzień opóźnienia może oznaczać kilkadziesiąt złotych odsetek, a niekiedy też dodatkowe opłaty karne (np. za „obsługę nieterminowej spłaty"). We własnym interesie klient powinien więc pilnować terminu spłaty i zwracać uwagę, by rozliczyć się z bankiem co do grosza. Jednak pomyłki są rzeczą ludzką. Może się zdarzyć, że zapomnimy o terminie albo że zamienimy cyfry, wpisując kwotę do formularza przelewu. Co wtedy?
Na pewno trzeba liczyć się z tym, że niezależnie od okoliczności, w jakich doszło do wykroczenia, rachunek zostanie obciążony odsetkami i ewentualnymi opłatami karnymi przewidzianymi w cenniku. Bankowcy tłumaczą, że jest to nieuniknione. Karta kredytowa to produkt masowy, a to oznacza, że to nie pracownik banku podejmuje decyzje o naliczeniu bądź nienaliczaniu opłaty, ale dzieje się to automatycznie, zgodnie z parametrami produktu. Przy dziesiątkach tysięcy lub setkach tysięcy obsługiwanych kart innej możliwości nie ma. Dopiero gdy karna opłata lub odsetki pojawią się na wyciągu lub w historii rachunku, klient może zwrócić się do banku z prośbą o ich anulowanie. Formalnie opłata jest naliczona zgodnie z regulaminem, więc uwzględnienie takiej reklamacji zależy tylko od dobrej woli instytucji.