Recesja raczej nie powróci

Japońska gospodarka poważnie ucierpi z powodu trzęsienia ziemi. Według wstępnych szacunków kataklizm zmniejszy PKB tego kraju o 1 proc. Zatrzymana jest produkcja fabryk motoryzacyjnych i części zakładów elektronicznych. Inwestorzy z niepokojem oczekują dzisiejszego otwarcia tokijskiej giełdy

Publikacja: 13.03.2011 19:44

Recesja raczej nie powróci

Foto: AFP

W poniedziałek na tokijskiej giełdzie otwarcie będzie prawdziwą godziną prawdy. Inwestorzy ocenią wówczas ryzyko związane z gospodarką tego kraju. Na razie prognozy mówią o 2-procentowym spadku indeksu Nikkei. Wiadomo, że lwią część kosztów odbudowy weźmie na siebie rząd, co zmusi kraj do kolejnego zadłużenia się na rynkach. A i bez tego Japonia jest dzisiaj jednym z najbardziej zapożyczonych krajów świata. Jej dług publiczny jest bliski 200 proc. PKB.

50 mld dol.

to szacowane straty z powodu trzęsienia ziemi

Japonia właśnie powoli wychodziła z recesji. W ubiegłym roku udało się w tym kraju wypracować 3,9-proc. wzrost PKB po recesji w 2009 r., która doprowadziła do spadku gospodarki o 6,3 proc. Zazwyczaj jednak katastrofy żywiołowe w wielkiej skali przynoszą odrodzenie gospodarki i wzrost popytu wewnętrznego, którego niski poziom był przez całe lata jednym z największych problemów Japonii.

Raport specjalny rp.pl tsunami w Japonii

Obecną katastrofę porównuje się z trzęsieniem ziemi w 2004 roku w regionie Niigata, które przyniosło straty w wysokości 30 mld dolarów. Bezpośrednio po kataklizmie PKB Japonii skurczył się o 0,4 proc., ale szybko zaczął rosnąć i cały rok zakończył się wynikiem 2,7 proc. na plusie. David Cohen, analityk z singapurskiego Action Economics, uważa, że obecna katastrofa spowoduje spadek PKB o 1 proc. – Ale w dłuższym okresie wzrost powróci, bo przysłuży się temu odbudowa kraju, zyska zwłaszcza sektor budowlany. W efekcie rok może zakończyć się wzrostem PKB - mówi.

Największe katastrofy nuklearne w historii

Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacował tegoroczny wzrost japońskiego PKB na 1,3 proc., ale była to prognoza optymistyczna, bo gospodarka w ostatnim kwartale 2010  ponownie zaczęła się kurczyć.

Produkcja stanęła

Na razie koszty trzęsienia ziemi w Japonii wycenia się na ok. 50 mld dolarów. Są niższe niż podczas katastrofy w Kobe, bo wschód Japonii jest mniej uprzemysłowiony. W 1995 roku ucierpiały przede wszystkim największe japońskie porty, a straty podliczono na ponad 100 mld dolarów.

Teraz tsunami zniszczyło porty w części wschodniego wybrzeża wyspy Honsiu, wyłączyło z użytku elektrownie, w tym dwie siłownie atomowe. W Ichihara spłonęła rafineria. Zdaniem Joy Ferneyhough z Banco Espirito Santo wypłaty ubezpieczeniowe sięgną przynajmniej 15 mld dolarów.

Wstrzymano produkcję w większości fabryk japońskich koncernów samochodowych. O tym, kiedy i gdzie zostanie wznowiona, firmy mają poinformować już dzisiaj. Toyota zamknęła wszystkie 12 fabryk, w tym także w Toyota City pod Nagoją na zachodnim wybrzeżu. Nissan zatrzymał cztery, tyle samo Honda, Subaru – pięć, w tym zakład produkujący podzespoły. A niektóre z modeli, jak chociażby należący do Nissana luksusowy Infiniti i większość modeli Lexusa, poza sportowo-użytkowym LX, oraz Acura Hondy wyjeżdżają wyłącznie z japońskich fabryk.

– Ocena strat potrwa kilka dni. Nie wiadomo zresztą, czy nie będzie taniej przenieść niektórych fabryk, np. komponentów, za granicę – mówił Michael Robinet, analityk IHS Automotive. Brak komponentów może spowolnić produkcję w zakładach Nissana, Toyoty i Hondy w Europie i Stanach Zjednoczonych.

O wstrzymaniu produkcji informują również koncerny elektroniczne. Sony zatrzymało linie w sześciu fabrykach – czterech w Miyagi i dwóch w Fukushimie na północnym wschodzie Honsiu. Rzeczniczka koncernu Sue Tanaka mówi, że nie wiadomo jak długo potrwa przerwa. – Wszystko zależy od rozmiarów szkód. Nadal nie mamy pełnej ich oceny – mówi.

Obawy przed wzmocnieniem jena

Ostatnich kilkanaście miesięcy Japończycy skarżyli się na drogiego jena, który  powodował spowolnienie eksportu. Teraz się obawiają, że może ponownie dojść do takiej sytuacji. Kurs jena gwałtownie podskoczył w styczniu 1995 roku po  trzęsieniu ziemi w Kobe. Ekonomiści jednak przypominają, że wówczas katastrofa w Japonii zbiegła się z upadkiem Barings Banku.

Według analityków Nomury nie ma takiej możliwości, aby i tym razem jen wzmocnił się o kolejne 20 procent. Tak samo, jak i nie ma obawy przed ucieczką inwestorów z Japonii. W tej chwili stopy procentowe są w  tym kraju na poziomie zerowym, nie ma więc się co bać, że mogłyby spaść, a na ich podwyżkę BoJ raczej się nie zdecyduje.

Kreml obiecuje węgiel i gaz

Rosja dostarczy Japonii dodatkowy gaz skroplony i węgiel. Zaproponowała też dostawy prądu i pomoc rosyjskich specjalistów energetyki jądrowej.  Dostawy gazu do 150 tys. ton zapewni terminal na Sachalinie – rosyjskiej wyspie odległej od japońskiego Hokkaido o 50 km, zapowiedział w sobotę Władimir Putin. Wicepremier Igor Sieczin zapewnił, że dwie największe spółki górnicze – SUEK i Mieczeł – zwiększą dostawy węgla do Japonii o 3 – 4 mln ton. Kraj ten jest jednym z największych zagranicznych odbiorców surowca z rosyjskich kopalni. Rosja może też, na sygnał z Japonii, uruchomić dostawy prądu podwodnym kablem łączącym oba kraje. A jądrowy koncern Rosatom oficjalnie zaproponował swoją pomoc dla elektrowni atomowych, uszkodzonych przez kataklizm.

Japonia jest czwartym na świecie krajem pod względem zapotrzebowania na surowce energetyczne. Gaz stanowi w bilansie kraju 14 proc. i cały jest importowany. Dwa lata temu Rosja wybudowała na Sachalinie zakład skraplania gazu. Kosztował 3,9 mld dol. Inwestorem była Sakhalin Energy, gdzie 50 proc. plus akcja należy do Gazpromu. Pozostałe udziały mają: Royal Dutch Shell i japońskie Mitsui i Mitsubishi. Gros gazu z Sachalina trafia do Japonii.

W poniedziałek na tokijskiej giełdzie otwarcie będzie prawdziwą godziną prawdy. Inwestorzy ocenią wówczas ryzyko związane z gospodarką tego kraju. Na razie prognozy mówią o 2-procentowym spadku indeksu Nikkei. Wiadomo, że lwią część kosztów odbudowy weźmie na siebie rząd, co zmusi kraj do kolejnego zadłużenia się na rynkach. A i bez tego Japonia jest dzisiaj jednym z najbardziej zapożyczonych krajów świata. Jej dług publiczny jest bliski 200 proc. PKB.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy