Wybór dnia, którego bank zamyka cykl rozliczeniowy karty kredytowej i generuje miesięczny wyciąg, tylko z pozoru jest mało istotnym, technicznym detalem. Od tego, kiedy bank przygotuje zestawienie transakcji, zależy termin, w którym wymagana będzie spłata zadłużenia. Z kolei tę datę warto dopasować do terminu, kiedy pracodawca wypłaca posiadaczowi karty pensję.
Najkorzystniej jest, jeśli dług na karcie można spłacić pieniędzmi, które właśnie wpłynęły na konto. Karta jest wtedy wykorzystywana najbardziej efektywnie. Gdy kolejność jest odwrotna, trzeba sięgnąć po własne oszczędności lub - jeśli użytkownik karty ich nie ma - nie spłacić karcianego długu w całości i narazić się w ten sposób na wysokie odsetki.
Na szczęście w większości banków klienci mają wpływ na to, kiedy generowany jest wyciąg i kiedy bank zażąda spłaty zadłużenia. Najbardziej elastyczne jest pod tym względem PKO BP. Wnioskując o kartę, klient może wybrać dowolną datę generowania wyciągów. Może ją też zmienić już podczas użytkowania karty, a zmiana jest bezpłatna.
Niewiele ustępuje mu BPH - klient tej instytucji również może dowolnie wybrać i zmienić koniec cyklu rozliczeniowego, tyle że za drugą i każdą kolejną taką zmianę zapłaci po 5 zł. Na drugim biegunie znalazły się Kredyt Bank i Millennium, które nie dość, że same wyznaczają termin przygotowania miesięcznego wyciągu, to jeszcze nie pozwalają go zmienić.
W bankach przeważają jednak rozwiązania pośrednie. BZ WBK i Citi Handlowy wydając nową kartę same decydują o dacie generowania wyciągu. Posiadacz plastikowego pieniądza może jednak wnioskować o zmianę tego terminu, a taka operacja jest bezpłatna. Z kolei Alior Bank i Lukas Bank przyjęły odwrotną strategię. Wnioskując o kartę klient wybiera jeden z sześciu (Alior Bank) lub jeden z czterech (Lukas Bank) proponowanych cykli rozliczeniowych i musi się potem konsekwentnie trzymać tego wyboru przez cały okres korzystania z karty.