Za pakiet kilku podstawowych usług (prowadzenie rachunku, używanie karty debetowej, sześć przelewów przez Internet, w tym jeden wewnętrzny i cztery wypłaty z bankomatów, z czego jedna z maszyny obcej sieci) w styczniu br. klienci banków płacili średnio 25,3 zł, natomiast w sierpniu już tylko 21,5 zł.
Dzieje się tak dlatego, że coraz więcej instytucji rezygnuje nie tylko z pobierania opłat za prowadzenie konta, ale także z prowizji za poszczególne operacje. Zniżkowa tendencja powinna się utrzymywać i w kolejnych miesiącach.
- Trend, z jakim mamy do czynienia w opłatach za użytkowanie konta bankowego, wydaje się bardzo stabilny. To efekt coraz większej konkurencji na rynku oraz rosnącej świadomości klientów. Dzięki powszechnemu dostępowi do mediów elektronicznych mogą oni śledzić zmiany w cennikach banków i wybierać najlepsze oferty - przekonuje Jacek Kasperczyk, analityk Comperia.pl.
Autorzy zestawienia wyliczają średnią opłatę za konto na podstawie cenników wszystkich dostępnych na rynku rachunków, niezależnie od tego, ilu klientów z nich korzysta. Nie korygują jej o rynkowe udziały poszczególnych banków, ani o wielkość sprzedaży poszczególnych rodzajów kont. Wyliczenie nie uwzględnia więc tego, że wprowadzone niedawno do oferty tanie rachunki, z ciekawymi bonusami dla klientów, sprzedają się znacznie lepiej od tradycyjnych kont, a ich udział rynkowy systematycznie rośnie.
I tak np. ING otworzyło w pierwszym półroczu br. ponad 164 tys. Kont z Lwem (łącznie dla konsumentów i mikroprzedsiębiorców). W tej liczbie prawie 151 tys. to konta Direct - bez opłaty za prowadzenie, umożliwiające bezprowizyjne wypłaty ze wszystkich krajowych bankomatów.