Rz: Co dla Mazdy oznaczała tragedia Fukushimy?
Takashi Yamanouchi:
Wszystkie nasze fabryki samochodów przerwały wtedy pracę. Stanęły także fabryki komponentów motoryzacyjnych. Wtedy, 11 marca, uważaliśmy, że będą potrzebne przynajmniej cztery miesiące na to, aby sytuacja powróciła do normy, a to oznaczało, że przerwa potrwa przynajmniej do jesieni. Wtedy również zorientowaliśmy się, że jeśli wesprzemy producentów części elektronicznych, ta przerwa może okazać się znacznie krótsza. Ostatecznie w czerwcu większość fabryk motoryzacyjnych powróciła do normalnej produkcji. W przypadku Mazdy marcowa produkcja wyniosła połowę tego, co mieliśmy zaplanowane. W kwietniu, ponieważ bardziej byliśmy zaangażowani w organizowanie pomocy dla naszych dostawców, produkcja także wyniosła połowę tego, co mieliśmy w planach. Ale już w maju udało nam się przywrócić 90 proc. normalnej produkcji, w czerwcu już wszystko szło pełną parą. Niestety, z powodu kłopotów z produkcją przez te dwa miesiące wszyscy producenci japońscy stracili udział w rynku na rzecz producentów koreańskich i niemieckich. W tej sytuacji drugą połowę roku chcemy wykorzystać na wielką ofensywę na najważniejszych dla nas rynkach, żeby odzyskać to, co straciliśmy przez tę katastrofę. W tej walce o odzyskanie rynku postawiliśmy na naszą najnowszą technologię, którą nazwaliśmy Skyactiv, zastosowaną po raz pierwszy na szerszą skalę w modelu CX-5.
Co jeszcze zmienił pan w strategii Mazdy, żeby ten powrót na rynek jeszcze bardziej przyspieszyć?
Musieliśmy dokonać małych korekt na poszczególnych rynkach. Ale jedyne, co możemy zrobić, to redukcja kosztów wszędzie, gdzie to tylko jest możliwe. Z powodu drogiego jena zwiększamy udział zagranicznych komponentów, ale naszym najskuteczniejszym narzędziem jest właśnie Skyactiv. Zastosowana np. w modelu Mazda2 pozwala przejechać 30 kilometrów na litrze benzyny. Czyli parametry ma takie same jak hybrydowa honda fit. Podobnie będzie w przypadku innych modeli, gdzie chcemy stosować tę technologię, a jednocześnie takie auta o wiele lepiej się prowadzą. W Japonii wyprzedaliśmy auta z tą technologią na trzy miesiące do przodu. W Japonii i USA tę technologię zastosujemy w modelu Mazda3. W ciągu następnych trzech lat będziemy mieli już sześć modeli „nieboaktywnych".