Zła sytuacja na światowych giełdach sprawia, że inwestorzy szukają alternatywnych form pomnażania pieniędzy. Zwracają się w stronę surowców, nieruchomości, wina, a także dzieł sztuki, zwłaszcza obrazów młodych artystów.
Pośrednią formę inwestowania w sztukę zaoferował niedawno Dom Aukcyjny Abbey House (DAAH). Inwestorzy mieli możliwość zakupu certyfikatów Abbey Art Fund. Jest to pierwszy w Polsce fundusz, którego działalność ma się koncentrować na rynku sztuki. Został powołany do życia wspólnie z Idea TFI. Pieniądze klientów będą lokowane w dzieła polskich twórców oraz w największe zagraniczne firmy z branży sztuki.
Ofertą funduszu zainteresowało się 45 inwestorów. Kupili oni certyfikaty za ok. 4 mln zł. – Osiągnięty wynik oceniam pozytywnie, biorąc pod uwagę, że była to prywatna subskrypcja, co uniemożliwiało szeroką komunikację oferty. Poza tym środki zostały zebrane bez wsparcia dystrybucji przez instytucje finansowe – mówi Jakub Kokoszka, wiceprezes DAAH.
Wkrótce ma rozpocząć się subskrypcja skierowana do szerokiego grona inwestorów. – Minimalna wpłata w ofercie publicznej to 220 tys. zł. Finalizujemy umowę z pierwszym bankiem, który już zdecydował się na zaoferowanie naszego funduszu swoim klientom. Z kolejnymi trzema instytucjami jesteśmy w trakcie rozmów. Zainteresowanie przekracza nasze oczekiwania – opowiada Jakub Kokoszka.
Realna wycena czy spekulacja
Model biznesowy DAAH zakłada ścisłą współpracę z grupą maksymalnie 30 uznanych i dobrze zapowiadających się polskich artystów. Firma podpisuje z nimi długoterminowe umowy na wyłączność. W ich ramach Abbey House przez pierwsze pięć lat gwarantuje twórcy comiesięczne stypendium. W zamian artysta tworzy określoną liczbę obrazów, z których jeden jest przez spółkę sprzedawany. Poza tym twórcy zobowiązują się dostarczać przez następnych 15 lat jeden obraz w miesiącu po preferencyjnej cenie.