Eksperci Wyższej Szkoły Ekonomicznej (WSE) w Moskwie porównali sytuację w gospodarce Rosji w I kw. tego roku z tą z pierwszego kwartału 2008 r. – w przededniu globalnego kryzysu. Sytuacja z długiem zagranicznym jest dziś lepsza. Akcję kredytową finansuje dziś głównie bank centralny (operacje REPO), a nie - jak cztery lata temu - pieniądze z lokat i pożyczek zagranicznych.
Jednak w kwietniu z kraju odpłynęło 7 mld dol., a w maju proces ten może się pogłębić. W tej sytuacji dziwi dyżurny optymizm prezesa Banku Rosji (Siergiej Ignatiew - przyp. red.) - piszą autorzy analizy. Ich zdaniem, teza władz banku centralnego o przygotowaniu na kryzys nie znajduje potwierdzenia w rosnącej zależności Rosji od cen ropy.
- Poziom deficytu budżetu bez dochodów z ropy i gazu to teraz 12,5 proc., podczas gdy cztery lata temu tylko 4,6 proc. Ropa i gaz dają dziś 52,1 proc. dochodów państwa, a cztery lata temu było to 51,9 proc. Ta zależność rośnie więc niebezpiecznie - ocenia Natalia Akindinowa, dyrektor Centrum Rozwoju WSE dla gazety RBK daily.
Autorzy analizy wytykają Kremlowi przerost deklaracji nadrealnymi możliwościami. Fundusz Rezerwowy Rosji jest coraz mniej zasobny. Cztery lata temu wynosił8,7 proc. PKB, a dziś tylko 3,3 proc. Żeby zrealizować wielkie plany, państwu potrzebne są wielkie środki. A to można osiągnąć tylko poprzez poprawę klimatu inwestycyjnego. Jednak sygnały od inwestorów mówią o czymś zupełnie przeciwnym - twierdzą autorzy, podając dane o ucieczce kapitału z Rosji (42 mld dol. netto po czterech miesiącach - przyp. red.).
A to jest tempo bliskie temu z II połowy2008 r. Od wojny z Gruzją w sierpniu zaczęło się gwałtowne wycofywanie kapitału. W całym roku odpłynęło netto rekordowe 136,5 mld dol. W ciągu pół roku Bank Rosji wydał 213 mld dol. z rezerw złoto- walutowych na podtrzymanie płynności banków i obronę rubla. O jedną czwartą (39,5 mld dol.) zmniejszyły się wpływy do budżetu z podatku VAT.