Jak skonstruować portfel inwestycyjny

Lokowanie tylko w akcje albo wyłącznie w obligacje nie jest dobrym pomysłem

Aktualizacja: 23.08.2012 07:41 Publikacja: 23.08.2012 01:25

Jak skonstruować portfel inwestycyjny

Foto: Bloomberg

Ryzyko nieodłącznie wiążące się z inwestowaniem można ograniczyć, jeśli portfel zostanie odpowiednio zróżnicowany. Powinny  się w nim znaleźć na przykład obligacje skarbowe, papiery dłużne firm, ale także surowce czy akcje polskich oraz zagranicznych spółek. Proporcje należy ustalić, biorąc pod uwagę skłonność do ryzyka oraz zakładany czas trwania inwestycji. Oczywiście, nie musimy bezpośrednio kupować np. akcji na giełdzie. Można w nie inwestować poprzez fundusze.

Zróżnicowanie (dywersyfikacja) portfela to jedna z podstawowych zasad, których przestrzeganie jest zalecane wszystkim inwestorom. Umożliwia ona lepsze wykorzystanie potencjału rynku. W zależności od etapu cyklu koniunkturalnego na jednych inwestycjach zarabia się lepiej, na innych gorzej. Może być też tak, że np. obligacje przynoszą zyski, podczas gdy na akcjach w krótkim okresie się traci.

Trudno trafić z prognozą

Inwestor, który nie chce przewidywać koniunktury na rynkach akcji, może podzielić swoje oszczędności na kilka części, przy czym proporcje między akcjami a bezpiecznymi instrumentami mogą być z góry określone. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ ustalenie, czy w najbliższych latach czeka nas hossa czy bessa, jest niełatwe nawet dla profesjonalistów.

Szczególnie trudno jest przewidzieć momenty zwrotne, czyli np. zakończenie bessy i rozpoczęcie hossy. Rynek lubi zaskakiwać. Niejednokrotnie zdarzało się, że kiedy większość analityków przewidywała kontynuację hossy, nagle pojawiały się głębokie spadki kursów akcji.

Nie ma w tym nic dziwnego. Zwykle giełda wyprzedza o sześć - dziewięć miesięcy zjawiska zachodzące w gospodarce. W 2007 roku bessa zaczęła się, kiedy polska gospodarka dynamicznie się rozwijała, spadało bezrobocie i rosły wynagrodzenia. Nic nie wskazywało, że  przyjdzie spowolnienie.

Dlatego aby uniknąć zagrożenia, że nie trafimy z prognozą, możemy odkładać oszczędności zgodnie z ustalonymi wcześniej proporcjami.

Kiedy ryzyko maleje

Zasada jest taka, że im dłuższy jest czas inwestycji i im mamy większą skłonność do ryzyka, tym więcej akcji może znajdować się w naszym portfelu. I odwrotnie: jeśli nie lubimy ryzykować i inwestujemy na krótki okres, np. kilka miesięcy, to większość środków lokujemy bezpiecznie.

Na przykład osoba, która zamierza pomnażać swój kapitał przez pięć - siedem lat i jest skłonna zaakceptować przejściowe straty, może wybrać portfel zrównoważony, czyli taki, w którym połowa oszczędności będzie ulokowana w akcjach, a połowa w bezpiecznych funduszach obligacji i na lokatach. Kiedy na rynki powróci hossa, zyska ona zarówno na akcjach, jak i obligacjach. Natomiast w czasie bessy zyski z obligacji zniwelują straty z części akcyjnej.

Jeśli inwestor planuje oszczędzać przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, to warto, aby podjął ryzyko i większą część środków zainwestował w akcje oraz fundusze akcji, bo dzięki temu osiągnie wyższe zyski.

W sposób ryzykowny lepiej inwestować transzami i systematycznie, na przykład co kwartał wpłacać do funduszu akcji 1,5 tys. zł. Taka strategia sprawi, że uśrednimy cenę zakupu akcji.

Nie powinniśmy wszystkich pieniędzy lokować ryzykownie, ponieważ w życiu zdarzają się różne sytuacje i część oszczędności może być nagle potrzebna. Dlatego zakładając nawet bardzo długi horyzont inwestycyjny warto chociaż 10 proc. pieniędzy trzymać na krótkoterminowych lokatach lub w funduszach pieniężnych. Wtedy łatwiej można wycofać środki bez obawy, że z powodu złej sytuacji na giełdzie poniesiemy stratę.

Trochę za granicą

Aby dywersyfikacja była jeszcze bardziej skuteczna, można inwestować na różnych rynkach zagranicznych. W pewnych okresach niektóre gospodarki będą sobie lepiej radziły niż inne.

– W przypadku akcji w perspektywie kilku lat ciekawym rynkiem do lokowania oszczędności mogą być giełdy europejskie i amerykańskie. Rynki rozwinięte jeszcze przez jakiś czas powinny dominować nad rynkami wschodzącymi pod względem napływu kapitału poszukującego ciekawych alternatyw inwestycyjnych. Głównie będzie tak za sprawą fazy cyklu gospodarczego, w której się znajdują te rynki, jak również w wyniku prowadzonej polityki płynnościowej – mówi Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej w Pioneer Pekao IM.

Warto też zróżnicować geograficznie inwestycje w obligacje. Poza tym w najbliższych miesiącach powinny być opłacalne zagraniczne obligacje korporacyjne.

Dobra koniunktura sprzyja inwestowaniu w fundusze

- Według danych Analiz Online, w grudniu 1996 roku udział środków zgromadzonych w funduszach inwestycyjnych stanowił tylko 1 proc. ogółu oszczędności Polaków. W czasie obligacyjnej hossy w latach 2001 – 2003 udział ten wzrósł aż do 7,1 proc. Natomiast od sierpnia 2003 r. do października 2004 r. doszło do przejściowego spadku oszczędności ulokowanych w funduszach. Jednak wraz z postępującą hossą na giełdzie, trwającą do lipca 2007 r., aktywa zarządzane przez TFI rosły, osiągając rekordowy 18-proc. udział w oszczędnościach ogółem. Był to już poziom zbliżony do tego, jaki występuje na europejskich rynkach rozwiniętych.

- Po okresie prosperity w drugiej połowie 2007 roku nadszedł kryzys finansowy, który miał negatywny wpływ na wartość środków zgromadzonych w funduszach. Do lutego 2009 roku udział funduszy w oszczędnościach spadł aż o 11 proc. do poziomu 6,8 proc. W tym czasie Polacy chętnie zakładali lokaty bankowe, które w wyniku tzw. wojny depozytowej miały wysokie oprocentowanie. Atrakcyjność bankowej oferty podbijała dodatkowo rosnąca inflacja, która miała wpływ na wzrost stóp procentowych. W efekcie inwestorzy wycofywali kapitał z funduszy i lokowali go w bankach.

- Wraz z początkiem hossy w 2009 roku aktywa krajowych funduszy inwestycyjnych zaczęły rosnąć. W maju 2011 roku ich udział w oszczędnościach wynosił 8,2 proc.

- Po sierpniowej ubiegłorocznej korekcie i utrzymującej się dużej niepewności na rynkach zainteresowanie funduszami nieco przygasło. Udział środków zarządzanych przez TFI w oszczędnościach ogółem spadł do 6,7 proc. na koniec pierwszego kwartału tego roku.

—k.ż.

Pieniądz nie znosi próżni

Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI

Rz: Ze światowej gospodarki wciąż napływają słabe dane makroekonomiczne. Czy to dobry moment na inwestowanie?

Krzysztof Lewandowski:

Od początku obecności Pioneer na polskim rynku, a w tym roku obchodzimy okrągłą 20. rocznicę, powtarzaliśmy naszym klientom, że każdy czas może być dobry do inwestowania. Mimo niepewnej sytuacji warto zwrócić uwagę, że nie wszystkie rynki na świecie radzą sobie słabo. Pieniądz nie znosi próżni.

W jaki sposób inwestować w tak trudnych czasach?

Zawsze należy pamiętać , że inwestowanie związane jest z niepewnością co do wyniku. Dlatego ważne jest minimalizowanie ryzyka na przykład poprzez dywersyfikację i systematyczność. Oczywiście, istotne  jest również to, kto jest naszym partnerem w inwestycjach. Zawsze lepiej stawiać na dużego i solidnego partnera  z odpowiednim doświadczeniem. Duży statek może przejść niejedną burzę na morzu, podczas gdy mały, choć czasem popłynie szybciej, może też szybciej pójść na dno.

Jak ograniczyć ryzyko przy założeniu, że inwestujemy w długim terminie, co najmniej na kilkanaście lat?

Już wybór takiej długiej perspektywy jest jednym ze sposobów ograniczenia ryzyka. Nie należy ulegać modzie na jeden rodzaj aktywów. Kiedyś kupowano tylko akcje. Dziś zdecydowana większość inwestorów skłania się ku papierom dłużnym, zapominając o perspektywach rynku akcji, w tym również poza granicami Polski. Oczywiście nie należy kłaść wszystkich jajek do jednego koszyka.

Jakie rynki mają największy potencjał wzrostu w długim terminie? Czy rynki BRIC, tak popularne przed nadejściem bessy, nadal są uważane za perspektywiczne?

Nie ulega wątpliwości, że kraje rozwijające się wciąż oferują dobre perspektywy inwestycyjne. Warto zainteresować się także rynkami wschodzącymi w najbliższym regionie Europy, o których część inwestorów trochę zapomina. Jednocześnie  należy pamiętać,  że wiele firm działających na rynkach rozwijających się jest notowana na giełdach zachodnioeuropejskich  i amerykańskich.

Jakich rad udzieliłby pan początkującym inwestorom?

Inwestowanie związane jest z ryzykiem. Trzeba jednak pamiętać, że ryzyko to nie tylko prawdopodobieństwo straty, to także zmienność  i szansa na zyski. Gdy inwestujemy swoje pieniądze, powinniśmy rozumieć,  skąd mogą brać się zyski. Nie ma wysokiego gwarantowanego zysku bez ryzyka.  Dlatego stawiajmy na uznanych partnerów i starajmy się rozumieć, w co inwestujemy i  jakie ryzyko jesteśmy w stanie zaakceptować. Pamiętajmy też, że wyniki historyczne nie są gwarancją uzyskania takich samych rezultatów w przyszłości.

—rozmawiała Kinga Żelazek

Ryzyko nieodłącznie wiążące się z inwestowaniem można ograniczyć, jeśli portfel zostanie odpowiednio zróżnicowany. Powinny  się w nim znaleźć na przykład obligacje skarbowe, papiery dłużne firm, ale także surowce czy akcje polskich oraz zagranicznych spółek. Proporcje należy ustalić, biorąc pod uwagę skłonność do ryzyka oraz zakładany czas trwania inwestycji. Oczywiście, nie musimy bezpośrednio kupować np. akcji na giełdzie. Można w nie inwestować poprzez fundusze.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy