Jakie inwestycje rozpoczęte trzy lata temu przyniosły najwyższe zyski? Okazuje się, że obligacje. Średnia stopa zwrotu z obligacji skarbowych czy z funduszy operujących na tym rynku przekroczyła 20 proc. Dla porównania, na akcjach straciliśmy średnio 2,4 proc. Natomiast najbardziej konserwatywni klienci trzymający pieniądze w bankach zarobili średnio około 13 proc., czyli niespełna 3 pkt proc. więcej, niż wyniosła w tym czasie skumulowana inflacja (ponad 10 proc.). Jest ona teraz stosunkowo wysoka, co dla oszczędzających stanowi poważny problem.
Rentowność już spadła
Inwestycje w obligacje w ostatnich latach cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Od września 2009 roku saldo wpłat i umorzeń w funduszach inwestycyjnych wyniosło prawie 15 mld zł, z tego grubo ponad 10 mld zł przypadło właśnie na fundusze obligacji. Z obecnej perspektywy można stwierdzić, że inwestorzy dokonywali prawidłowych wyborów.
Ale dobry czas dla obligacji powoli dobiega końca. Ostatnio ich rentowność spadła do bardzo niskiego poziomu, co jest reakcją na spodziewane obniżki stóp procentowych. Wiele wskazuje na to, że Rada Polityki Pieniężnej, której podstawowym zadaniem jest walka z inflacją, może zdecydować się na obniżenie stóp w obliczu spadającego tempa wzrostu gospodarczego.
Jeśli do tego dojdzie, spadnie oprocentowanie lokat bankowych. Zmaleje też potencjał wzrostu cen obligacji, co przełoży się na mniejsze zyski funduszy obligacji. Tendencję tę widać zresztą już teraz. W ostatnim miesiącu stopy zwrotu funduszy obligacji były już niższe. Warto też zwrócić uwagę na rekordowy w sierpniu napływ pieniędzy do funduszy dłużnych; jest to charakterystyczne dla końcowego okresu hossy na rynku.
Portfel musi być zróżnicowany
Alternatywą dla poszukujących względnie bezpiecznych zysków mogą być obligacje nieskarbowe. Problem w tym, że po niedawnych wpadkach kilku funduszy, które poniosły straty na papierach korporacyjnych wyemitowanych przez spółki budowlane (m.in. PBG), klienci mogą się obawiać takich inwestycji. Oczywiście można wybierać fundusze, które mają w portfelach papiery dużych stabilnych spółek, ale to wymaga sięgnięcia do sprawozdań finansowych, co dla przeciętnego klienta może być kłopotliwe.