Praktyka ta, po którą sięgają teraz banki francuskie – zwana sekurytyzacją – polega na sprzedaży należności hipotecznych, a na ich podstawie emisji papierów wartościowych. To rzadka praktyka we francuskiej bankowości.
Sposób na kurczące się zyski
Francuskie banki tradycyjnie większość udzielonych kredytów wpisują do swoich bilansów, w przeciwieństwie do ich amerykańskich odpowiedników, które od dawna przekształciły je w papiery wartościowe, sprzedawane inwestorom. Podczas kryzysu finansowego rentowność tych papierów załamała się wraz z załamaniem się rynku nieruchomości, przynosząc inwestorom i bankom ogromne straty.
Jednak szefowie francuskich banków mówią, że rygorystyczne zasady dotyczące kapitału i płynności finansowej – wprowadzone w wyniku krachu, który nastąpił w latach 2007–2008 – powodują kurczenie się zysków. To z kolei skłania ich do szukania innych metod na zwiększenie dochodów.
„Jeśli nie umiesz się dostosować, nie przetrwasz" – mówi Fabrice Susini, szef ds. sekurytyzacji w BNP Paribas.
Wyciągnęli wnioski?
W pierwszych sześciu miesiącach 2012 r. 8,4 mld dol. kredytów stało się przedmiotem sekurytyzacji i zostało sprzedanych na francuskim rynku. Dla porównania w tym samym okresie ubiegłego roku kwota ta wyniosła 6,5 mld dol. – podało stowarzyszenie branżowe Association for Financial Markets in Europe.