Aktywne zarządzanie zostało zastąpione przez strategię opartą na średnio i długoterminowych zakładach z rynkiem. Mimo sukcesu w roku ubiegłym dostrzegamy jednak zagrożenia, które mogą wpłynąć na wyniki.

Tomasz Bartnicki przejął zarządzanie funduszem we wrześniu 2011 r. Wcześniej zarządzał portfelami dłużnymi w Nordea PTE. W Amplico TFI ma sporą autonomię. Skonstruowany przez niego portfel zdecydowanie różni się od tego, do czego przyzwyczaiły nas klasyczne fundusze gotówkowe. Portfel w 15 proc. (według sprawozdania z czerwca 2012 r.) składa się z obligacji korporacyjnych trzech emitentów: BGK, PKO BP oraz PGNiG; są to podmioty o najwyższej wiarygodności kredytowej. Przy obecnych stawkach WIBOR część korporacyjna charakteryzuje się rentownością nieznacznie przekraczającą 5 proc., dlatego wartość dodana jest dosyć skromna.

Docelowo zaangażowanie w papiery komercyjne nie powinno istotnie odbiegać od obecnego poziomu. Znacznie większy wpływ na stopy zwrotu mają papiery skarbowe. W Amplico Pieniężnym są to głównie papiery o zmiennym kuponie oraz obligacje indeksowane inflacją. Właśnie te drugie mocno przyczyniły się do dobrego wyniku w minionym roku. . Odbyło się to jednak kosztem znacznego wzrostu zmienności jednostki. Tak więc fundusz zachowuje się  odmiennie od konkurentów w grupie. Jak to jest ryzykowne, pokazał styczeń 2013 r. Po silnej korekcie cen obligacji fundusz zajął ostatnie miejsce w grupie.

Jednowymiarowość polityki inwestycyjnej, która okazała się kluczem do dobrego wyniku w 2012 r., jest jednocześnie poważnym zagrożeniem. Zarządzający w skromnym stopniu wykorzystuje obligacje korporacyjne, nie korzysta z dźwigni finansowej oraz nie kupuje papierów nominowanych w obcej walucie. Trudno oczekiwać, by fundusz mógł utrzymać swoją pozycję z ubiegłego roku.