Ponad dekadę temu, kiedy w Polsce z internetu korzystało się jeszcze w dużej mierze przez wydzwaniany numer dostępowy Telekomunikacji Polskiej, niemałe emocje rozbudziły informacje o możliwości dostępu do sieci przez gniazdko elektryczne. Wówczas wprowadzenie technologii PLC (Power Line Communication) na jednym z warszawskich osiedli zapowiedział Stoen. W Krakowie natomiast firma Pattern Communications rozpoczęła nawet sprzedaż usługi dostępu do internetu poprzez sieć elektryczną na obszarach obsługiwanych przez Zakład Energetyczny Kraków. Operator oferował transfer 256 kbit/s w taryfach różniących się limitem transferu danych w cenach od 80 do 199 zł miesięcznie. Dodatkowo klient ponosił opłatę instalacyjną w wysokości 200 zł i płaci 99 zł kaucji za modem wypożyczany przez Pattern Communications. Jednak po około trzech latach firma wycofała się z oferowania tej usługi. Powodem były zbyt mała liczba klientów (nigdy nie więcej niż 100). Technologia była za droga.
Do sieci domowych i biurowych
- Pierwsze generacje urządzeń w technologii PLC oferowały niskie realne transfery oraz działały na niewielką odległość. Duży problem dla użytkowników stanowił fakt, że działały tylko na jednej fazie i ich sygnał nie przechodził przez liczniki energii elektrycznej. Wszystkie te problemy zostały wyeliminowane w najnowszych generacjach urządzeń opartych na standardzie IEEE1901 – tłumaczy Szymon Wiśniewski, preSales engineer w firmie AVM. To sprawia, że dziś wielu producentów oferuję urządzenie oparte na technologii PLC do sieci domowych czy biurowych, gdzie np. grubość ścian zmniejsza efektywność działania Wi-Fi.
- Najnowsze generacje PLC oferują prędkość fizyczną do 500 Mbit/s i zasięg do 500 metrów. Sieci bezprzewodowe, ze względu na zakłócenia oraz podatność na ataki, nie zawsze mogą zagwarantować pożądane parametry. Kłopot stanowi architektura budynków – grube ściany lub ścianki gipsowe z aluminiowymi stelażami skutecznie ograniczają zasięg WiFi - podkreśla Szymon Wiśniewski.
Duże pole zastosowań w energetyce