Wpływ na kwotowania walut w Warszawie miały wczoraj, z braku ważnym informacji makroekonomicznych,  głównie zmiany na największych rynkach walutowych. A tam euro lekko zyskiwało do amerykańskiego dolara. Późnym popołudniem kurs EUR/USD zwyżkował o 0,2 proc. i zbliżył się do poziomu 1,33.

Na naszym parkiecie skutkowało to stabilnym zachowaniem się dolara, który wieczorem kosztował 3,22 zł oraz wzrostem wartości euro. Przed zamknięciem za wspólną walutę trzeba już było płacić cenę z połowy przedziału 4,27-4,28 zł czyli 0,4 proc. drożej niż w poniedziałek. W ciągu dnia kurs euro zbliżył się nawet przejściowo do 4,29 zł. Szwajcarski frank kosztował po południu 3,47-3,48 zł czyli był o ponad 1 proc. droższy niż na wcześniejszej sesji.

Na rynku międzybankowym trwa czarna seria polskich obligacji, których ceny gwałtownie spadają co świadczy o tym, że inwestorzy wycofują z niego kapitały. Rentowność dziesięciolatek ze sporym impetem przekroczyła we wtorek poziom 4 proc. i w południe wynosiła już prawie 4,08 proc. (jeszcze miesiąc temu była o 1 pkt. proc. niższa. Wieczorem spadła jednak do 3,98 proc. i była o 1,2 proc. wyższa niż w poniedziałek.