Nie tylko diabeł ubiera się u Prady

Włoski dom mody Prada zanotował w pierwszym kwartale 14-procentowy wzrost sprzedaży.

Publikacja: 13.06.2013 00:10

Prada ogranicza sprzedaż w niezależnych butikach i domach towarowych

Prada ogranicza sprzedaż w niezależnych butikach i domach towarowych

Foto: Bloomberg News, Jean-Claude Coutausse Jean-Claude Coutausse

To jeden z najlepszych wyników w branży dóbr luksusowych, tym bardziej że jego więksi rywale, tacy jak Louis Vuitton i Gucci, ostro przyhamowali.

Prada – właściciel takich marek jak Miu Miu, Car Shoe i Church's, a także produktów oferowanych pod własną nazwą – zanotował w okresie od lutego do kwietnia sprzedaż w wysokości 782,3 miliona euro (1,04 miliarda dolarów), w dużej mierze dzięki zwiększeniu sieci sklepów. Po wyłączeniu efektu kursowego sprzedaż wzrosła o 15 procent.

Klienci oszczędzają na luksusie

Zysk netto we wspomnianym kwartale wzrósł o 14 procent, do 138,2 miliona dolarów. Prada podała, że wynik byłby lepszy, gdyby nie straty spowodowane niekorzystnymi kursami walutowymi. Marża brutto firmy wzrosła dzięki odejściu od modelu hurtowego na rzecz bardziej rentownego pomysłu własnych butików.

– To wciąż przyzwoite wyniki, szczególnie biorąc pod uwagę kontekst – powiedział David Maia, analityk w Aurel BGC.

Od początku ubiegłego roku słabszy wzrost gospodarczy i ograniczenie apetytów konsumentów negatywnie odbijały się na branży dóbr luksusowych

Od początku ubiegłego roku słabszy wzrost gospodarczy i ograniczenie apetytów konsumentów negatywnie odbijały się na branży dóbr luksusowych. Jako pierwsze ofiarą zmieniających się trendów padły bardziej masowe marki. Na początku zeszłego roku brytyjski Burberry ostrzegł, że popyt na jego produkty spada. W kolejnych miesiącach gigant na rynku dóbr luksusowych LVMH Moët Hennessy Louis Vuitton także przyznał, że dostrzega spadek zainteresowania jego główną marką – Louis Vuitton.

We francuskim PPR, który jest właścicielem takich marek, jak Gucci, Bottega Veneta, Yves Saint Laurent i Puma, wzrost przychodów w segmencie dóbr luksusowych spadł o połowę w pierwszych trzech miesiącach roku w porównaniu z poprzednim kwartałem.

Detal zyskowniejszy niż hurt

Ostatnie wyniki Prady także pokazują spowolnienie w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Pierwsze oznaki wyhamowania były widoczne już w czwartym kwartale ostatniego roku finansowego firmy. Wówczas zanotowała ona 16-procentowy wzrost sprzedaży, licząc rok do roku, dwa razy mniejszy niż 35 procent w poprzednich dziewięciu miesiącach.

We wtorek Prada – która jest notowana na giełdzie w Hongkongu – podała, że dalej będzie odchodzić od modelu hurtowego, który był częściowo odpowiedzialny za spowolnienie wzrostu.

Analitycy bagatelizują jednak to spowolnienie, wskazując na dobrą sprzedaż detaliczną, która wzrosła w omawianym okresie o 19 procent. Prada otworzyła od początku roku ponad 20 swoich sklepów firmowych. To element strategii podbijania młodych rynków luksusowych, takich jak Brazylia i Tajlandia, co ma zneutralizować spadek dystrybucji hurtowej.

Rodzimy rynek Prady ucierpiał najbardziej. Sprzedaż kwartalna spadła o 8 procent, bo firma ograniczyła swoją obecność w niezależnych butikach i domach towarowych. Popyt ze strony lokalnych konsumentów pozostaje ograniczony.

Dyrektorka firmy ds. relacji inwestorskich Alessandra Cozzani powiedziała, że w kraju zachodzą „różnorakie trendy". Firmowe sklepy marki zarabiają na sprzedaży dla turystów, szczególnie z Chin.

W innych krajach Europy spowolnienie przychodów z działalności hurtowej zostało zrównoważone przez sprzedaż dla klientów z rynków wschodzących, głównie w sklepach wolnocłowych na lotniskach. W Europie, z wyłączeniem Włoch, przychody w omawianym kwartale wzrosły o 7 procent.

Azjatyckie klientki chętnie kupowały drogie torebki także u siebie. W regionie Azji-Pacyfiku, z wyłączeniem Japonii, sprzedaż podskoczyła o 25 procent.

Kolejny jasny punkt dla Prady to obie Ameryki, gdzie sprzedaż wzrosła o 23 procent, potwierdzając dobrą kondycję amerykańskiego rynku, powiedziała Cozzani.

—tłum. TK

To jeden z najlepszych wyników w branży dóbr luksusowych, tym bardziej że jego więksi rywale, tacy jak Louis Vuitton i Gucci, ostro przyhamowali.

Prada – właściciel takich marek jak Miu Miu, Car Shoe i Church's, a także produktów oferowanych pod własną nazwą – zanotował w okresie od lutego do kwietnia sprzedaż w wysokości 782,3 miliona euro (1,04 miliarda dolarów), w dużej mierze dzięki zwiększeniu sieci sklepów. Po wyłączeniu efektu kursowego sprzedaż wzrosła o 15 procent.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko